Thursday, November 7, 2013

Polsko - niemiecka wojna o krówki...

   Sąd w Luksemburgu uznał dziś, że firma prowadzona przez Polkę, Danutę Budziewską nie może używać jako swojego logo znaku kota łudząco przypominającego niemiecką markę, Puma. Polska przedsiębiorczyni
twierdziła, że jej logo to „kot domowy w fazie lądowania na przysłowiowe cztery łapy”, a nie dzika puma w fazie wyskoku. Rejestracji znaku polskiej firmy w Unijnym Urzędzie Harmonizacji Rynku Wewnętrznego sprzeciwiła się Puma AG Rudolf Dassler Sport, obecnie Puma SE. Sąd w Luksemburgu przyznał rację niemieckiej firmie uznając, że "różnice dotyczące ułożenia uszu, łap i ogona w obydwu znakach to nieistotne detale". Podobieństw jest znacznie więcej, dlatego znak Budziewskiej może wprowadzać w błąd konsumentów i nie powinien być używany na unijnym rynku. Na orzeczenie w podobnej sprawie czekają polskie krówki z Milanówka. Spór o ich znak towarowy budzi jeszcze więcej wątpliwości i kontrowersji.
   Krówki z Milanówka przez ostatnie 20 lat produkuje rodzinna firma Bogumiła Sobieraja, ale słynne karmelki  już wcześniej w Milanówku wytwarzali poprzedni właściciele. Niemieckie przedsiębiorstwo Pico Food GmbH uważa jednak, że to jego krówki są najsłynniejsze i chce zablokować polskim cukierkom dostęp do europejskich rynków.  „Te cukierki z logo krówki firma mojego klienta produkuje od ponad 40 lat i do tej pory tylko ta firma używała w Niemczech takiego znaku towarowego; niedawno inna firma zaczęła jednak go używać planując sprzedaż swoich wyrobów w Niemczech. Nie zabraniamy im sprzedaży, ale niech zmienią opakowanie”, tłumaczy Douglas Morton, adwokat skarżącej polskie krówki w Luksemburgu niemieckiej firmy Pico Food GmbH.  Niemieckiemu przedsiębiorstwu nie podoba się m.in. to, że polskie karmelki jako swojego znaku towarowego również używają krowy. „Oni nie mogą zmonopolizować  tego znaku, bo krowa kojarzy się z wyrobami mlecznymi. Dlatego jej wizerunek powinien być dostępny dla wszystkich produktów zawierających mleko,  w tym cukierków toffie” , tłumaczy Oliver Bischof, adwokat broniący polskich krówek, wynajęty przez firmę z Milanówka.  Zdaniem Bischof’a, krówki na polskich i niemieckich cukierkach wystarczająco się różnią. Te z Milanówka mają bowiem podniesioną głowę, podczas gdy łby krówek na niemieckich karmelkach są spuszczone w dół.
   Spór o krówki toczy się już od ponad 5 lat. Krówka z Milanówka przez ostatnie dwie dekady zdobyła uznanie i sławę również poza granicami Polski. Dlatego z oskarżeniem o żerowanie na niemieckiej marce się nie zgadza. Choć taki wyrok w 2008 roku wydał sąd w Hamburgu. Na jego mocy firma z Milanówka nie może sprzedawać swoich cukierków z obecnym znakiem towarowym  w Niemczech pod karą grzywny 250.000 euro. Z decyzją niemieckiego sądu nie zgadza się jednak Unijny Urząd  ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego: „Naszym zdaniem znaki są różne i nie ma podstaw by myliły się konsumentom” mówi Martin Vust, adwokat reprezentujący Urząd ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego. Unijni urzędnicy z Alicante, bo tam ma siedzibę Urząd, dwukrotnie oddalili sprzeciw niemieckiej firmy wobec rejestracji znaku na unijnym rynku. Pico Food GmbH zaskarżyło ich decyzje do unijnego sądu w Luksemburgu.
   By pozew był "mocniejszy", Niemcy zarzucili polskim karmelkom nie tylko wykorzystywanie wizerunku krowy, ale również tła w biało żółte paski. I tu sprawa poważnie się skomplikowała. W rzeczywistości bowiem niemiecka firma zarejestrowała swój znak na biało-czarnym tle, ale według niemieckiego prawa taka uniwersalna kombinacja barw daje automatyczne prawo do wykorzystywania znaku we wszystkich innych kolorach, w tym żółto-białym, z jakiego Pico GmbH zaczęło korzystać. Krówka z Milanówka od zawsze występuje też na żółto-białym tle i to Niemcom zaczęło przeszkadzać. W unijnym prawie regulującym znaki towarowe nie ma szczegółowej definicji dotyczącej kolorów oznaczenia, dlatego sąd w Luksemburgu ma twardy orzech do zgryzienia. Jeśli przyzna Niemcom rację w sporze, to jego orzeczenie będzie oznaczało przyjęcie niemieckich regulacji dotyczących czarno-białego koloru dla wszystkich firm w UE. Jeśli odrzuci niemieckie argumenty, to i tak stworzy tym samym nieistniejącą do tej pory zasadę, że znak towarowy w danym kolorze, albo jego kombinacjach, trzeba będzie każdorazowo rejestrować . Dla przedsiębiorcy może to oznaczać nie lada wydatek, bo już teraz taka rejestracja to koszt ok. 1000 euro. W czasach kryzysu gospodarczego Unia chce natomiast pomagać, a nie utrudniać życie przedsiębiorcom.
   Ta z pozoru błaha i śmieszna polsko-niemiecka wojna o krówkę może więc załatać luki w unijnym prawie. Żeby zawiłości i paradoksów w całej sprawie nie było jednak za mało, to trzeba jeszcze dodać, że polska krówka, jaki nie byłby wyrok unijnego sądu i tak jest po wygranej stronie, bo niemieckie karmelki, które stanęły jej na drodze, też są produkowane nad Wisłą (dla niemieckiej firmy).
   Poważnie trzeba jednak potraktować doniesienia z unijnego sądu w Luksemburgu, który informuje o coraz większej liczbie spraw z udziałem polskich przedsiębiorców oskarżanych o kopiowanie znaków towarów. Dziś taką sprawę przegrało z Pumą przedsiębiorstwo Danuty Budziewskiej. Na wyrok wciąż czeka m.in. polski „super glue”,  zdaniem niemieckiej Henkel Corporation, łudzący przypominający jej  znany produkt. Polscy przedsiębiorcy powinni mimo wszystko  wykazywać się większą uwagą albo mniejszym sprytem przy wybieraniu oznaczeń dla swoich produktów. Bo wyrok unijnego sądu, nawet najlepszemu produktowi może zablokować wstęp na europejskie rynki, na których czeka na nie ponad 500 mln konsumentów.






                                                                        

Polish-German war over cream fudge...
 
   EU Court in Luxembourg has ruled out today that the company run by Mrs Danuta Budziewska was using the logo which resembles too much the German mark PUMA SE. Polish company producing cream fudges. "Krówki z Milanówka" is waiting for a ruling in a similar case, which however indicates more complicity and controversies.
   The famous Polish fudge creams called “krówki” which means “little cows” in Polish language have been produced by the company run by Mr Bogumił Sobieraj for 20 years now. But the same toffees have already been produced by previous owners too. German company, Pico Food GMBH believes though that their cream fudges has longer tradition and fame on the German market than the Polish sweets and tries therefore to ban "krówki" at German and European markets. “We don’t want to forbid them to sell their sweets altogether, we only require that they change their packaging of the sweets because he logo of a cow, that they are using is in Germany strictly reserved to only one cream fudges company, Pico Food GMBH” – explains Douglas Morton, advocate of the German company. Olivier Bischof, representing Polish company argues though that “the logo of a cow cannot be monopolized by one company because its obvious that cow can be associated with many products made with milk, including fudge creams”. According to Bishof , Polish and German toffees can also not be mistaken as their packaging vary a lot. "On the ones from Polish Milanówek the cow has its head up, on the one from Germany cow's head is down", explains Bishof.The dispute over fudge creams carries on for over 5 years now. 
   Polish toffees has over the last years gained respect and recognition also outside of Poland. That’s why Polish company denies the allegations that it might have stolen the design of the German packaging. The Court in Hamburg though already in 2008 has recognized German accusations and ruled out that the Polish company cannot sell its sweets on German markets unless it changes the packaging. If it breaks the ban it will be fined 250.000 euro.
   The EUs Office of Harmonization in Internal Market (OHIM) doesn’t agree though with the ruling of the German Court. “We think that the two wrappings are different and the consumers should not be confused with them”, says Martin Vust, advocate representing OHIM. EU’s lawyers from Alicante (that’s were OHIM resides) has already twice dismissed German objections to the registration of Polish candies mark at the EU markets. Pico Food GMBH has then sued OHIM's decision at the EU’s Court in Luxembourg.
   In order for the summons to be stronger, German company has accused "krówki" of not only copying its cow sign but also using on its wrappings the same yellow and white stripy background. And here is where the case of toffees has complicated a lot. For in Germany it is enough for the company to register the trade mark in black and white to have the exclusive right to use it in all other color combinations, such as yellow and white, as the Pico Food GMBH uses for its sweets and so does the Polish “krówki”.  In the EU law regulating trademarks however the usage of colors was so for not described in such details as in Germany. Hence, whatever the judgment of the Court in Luxembourg will be, it will become a precedent and will get rid of the loopholes in the EU law.
   In order to make the whole story even more complicated and paradoxical it’s also worth adding that the German toffees are in fact also produced in Poland, but sold by German owner! “Whatever the ruling in Luxembourg will be, it will be the success for Poland” explains with a big smile Polish member of the European Parliament Wojciech Olejniczak. 
    What is not so funny though is the fact that there are more and more Polish companies who are being sued for their trademarks, too much resembling the existing marks. Polish company who lost its case in Luxembourg today is only one of many. The ruling is still awaited in the case of another Polish company who allegedly copied the “super glue” sign used by German Henkel Corporation. Polish entrepreneurs should probably be more careful and less canny in choosing the logos and trade marks, as the negative ruling of the EU’s Court may ban even the best products from entering the EU’s  market of some 500 mln consumers.



2 comments:

Anonymous said...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

https://mapa.targeo.pl/adwokat-lublin-prawnik-alicja-kubiak-3-maja-7-7-20-078-lublin~22012134/przedsiebiorstwo-firma/adres said...

Widzę,że kwestia wojny Unia Europejska Polska doszły aż do tego momentu. Niestety, w Polsce coraz trudniej liczyć na sprawiedliwość.