Sąd w
Luksemburgu uznał dziś, że firma prowadzona przez Polkę, Danutę Budziewską nie może używać jako swojego logo znaku
kota łudząco przypominającego niemiecką markę, Puma. Polska przedsiębiorczyni
twierdziła, że
jej logo to „kot domowy w fazie lądowania na przysłowiowe
cztery łapy”, a nie dzika puma w fazie wyskoku. Rejestracji znaku polskiej firmy w Unijnym Urzędzie Harmonizacji Rynku Wewnętrznego sprzeciwiła się Puma AG Rudolf Dassler Sport, obecnie
Puma SE. Sąd w Luksemburgu przyznał rację niemieckiej firmie uznając, że "różnice dotyczące ułożenia uszu, łap i ogona w obydwu znakach to nieistotne detale". Podobieństw jest znacznie więcej, dlatego znak Budziewskiej może wprowadzać w błąd konsumentów i nie powinien być używany na unijnym rynku. Na orzeczenie w podobnej
sprawie czekają polskie krówki z Milanówka. Spór o ich znak towarowy budzi jeszcze więcej wątpliwości i kontrowersji.
Krówki z Milanówka
przez ostatnie 20 lat produkuje rodzinna firma Bogumiła Sobieraja, ale słynne
karmelki już wcześniej w Milanówku
wytwarzali poprzedni właściciele. Niemieckie przedsiębiorstwo Pico Food GmbH uważa
jednak, że to jego krówki są najsłynniejsze i chce zablokować polskim cukierkom
dostęp do europejskich rynków. „Te cukierki z logo krówki firma mojego
klienta produkuje od ponad 40 lat i do tej pory tylko ta firma używała w
Niemczech takiego znaku towarowego; niedawno inna firma zaczęła jednak go
używać planując sprzedaż swoich wyrobów w Niemczech. Nie zabraniamy im sprzedaży,
ale niech zmienią opakowanie”, tłumaczy Douglas Morton, adwokat skarżącej
polskie krówki w Luksemburgu niemieckiej firmy Pico Food GmbH. Niemieckiemu przedsiębiorstwu nie podoba się m.in.
to, że polskie karmelki jako swojego znaku towarowego również używają krowy. „Oni nie mogą zmonopolizować tego znaku, bo krowa kojarzy się z wyrobami
mlecznymi. Dlatego jej wizerunek
powinien być dostępny dla wszystkich produktów zawierających mleko, w tym cukierków toffie” , tłumaczy Oliver
Bischof, adwokat broniący polskich krówek, wynajęty przez firmę z Milanówka. Zdaniem Bischof’a, krówki na polskich i
niemieckich cukierkach wystarczająco się różnią. Te z Milanówka mają bowiem
podniesioną głowę, podczas gdy łby krówek na niemieckich karmelkach są spuszczone
w dół.
Spór o krówki
toczy się już od ponad 5 lat. Krówka z Milanówka przez ostatnie dwie dekady
zdobyła uznanie i sławę również poza granicami Polski. Dlatego z oskarżeniem o
żerowanie na niemieckiej marce się nie zgadza. Choć taki wyrok w 2008 roku wydał
sąd w Hamburgu. Na jego mocy firma z Milanówka nie może sprzedawać swoich cukierków z
obecnym znakiem towarowym w Niemczech
pod karą grzywny 250.000 euro. Z decyzją niemieckiego sądu nie zgadza się
jednak Unijny Urząd ds. Harmonizacji
Rynku Wewnętrznego: „Naszym zdaniem znaki
są różne i nie ma podstaw by myliły się konsumentom” mówi Martin Vust,
adwokat reprezentujący Urząd ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego. Unijni
urzędnicy z Alicante, bo tam ma siedzibę Urząd, dwukrotnie oddalili sprzeciw
niemieckiej firmy wobec rejestracji znaku na unijnym rynku. Pico Food GmbH zaskarżyło
ich decyzje do unijnego sądu w Luksemburgu.
By pozew był
"mocniejszy", Niemcy zarzucili polskim karmelkom nie tylko wykorzystywanie wizerunku
krowy, ale również tła w biało żółte paski. I tu sprawa poważnie się skomplikowała.
W rzeczywistości bowiem niemiecka firma zarejestrowała swój znak na
biało-czarnym tle, ale według niemieckiego prawa taka uniwersalna kombinacja barw
daje automatyczne prawo do wykorzystywania znaku we wszystkich innych kolorach,
w tym żółto-białym, z jakiego Pico
GmbH zaczęło korzystać. Krówka z Milanówka od zawsze występuje też na żółto-białym tle i to Niemcom zaczęło przeszkadzać. W unijnym prawie regulującym
znaki towarowe nie ma szczegółowej definicji dotyczącej kolorów oznaczenia,
dlatego sąd w Luksemburgu ma twardy orzech do zgryzienia. Jeśli przyzna Niemcom
rację w sporze, to jego orzeczenie będzie oznaczało przyjęcie niemieckich
regulacji dotyczących czarno-białego koloru dla wszystkich firm w UE. Jeśli
odrzuci niemieckie argumenty, to i tak stworzy tym samym nieistniejącą do tej
pory zasadę, że znak towarowy w danym kolorze, albo jego kombinacjach, trzeba będzie
każdorazowo rejestrować . Dla przedsiębiorcy może to oznaczać nie lada wydatek,
bo już teraz taka rejestracja to koszt ok. 1000 euro. W czasach kryzysu
gospodarczego Unia chce natomiast pomagać, a nie utrudniać życie przedsiębiorcom.
Ta z pozoru
błaha i śmieszna polsko-niemiecka wojna o krówkę może więc załatać luki w
unijnym prawie. Żeby zawiłości i paradoksów
w całej sprawie nie było jednak za mało, to trzeba jeszcze dodać, że polska
krówka, jaki nie byłby wyrok unijnego sądu i tak jest po wygranej stronie, bo
niemieckie karmelki, które stanęły jej na drodze, też są produkowane nad Wisłą
(dla niemieckiej firmy).
Poważnie trzeba
jednak potraktować doniesienia z unijnego sądu w Luksemburgu, który informuje o
coraz większej liczbie spraw z udziałem polskich przedsiębiorców oskarżanych o
kopiowanie znaków towarów. Dziś taką sprawę przegrało z Pumą przedsiębiorstwo Danuty Budziewskiej. Na wyrok wciąż czeka m.in. polski „super glue”, zdaniem niemieckiej Henkel Corporation,
łudzący przypominający jej znany produkt.
Polscy przedsiębiorcy powinni mimo wszystko wykazywać się większą uwagą albo
mniejszym sprytem przy wybieraniu oznaczeń dla swoich produktów. Bo wyrok unijnego sądu, nawet najlepszemu
produktowi może zablokować wstęp na
europejskie rynki, na których czeka na nie ponad 500 mln konsumentów.
Polish-German war over cream fudge...
EU Court in Luxembourg has ruled out
today that the company run by Mrs Danuta Budziewska was using the logo which
resembles too much the German mark PUMA SE. Polish company producing cream fudges. "Krówki z Milanówka"
is waiting for a ruling in a similar case, which however indicates more complicity and controversies.
The famous Polish fudge creams
called “krówki” which means “little cows” in Polish language have been produced
by the company run by Mr Bogumił Sobieraj for 20 years now. But the same toffees
have already been produced by previous owners too. German company, Pico Food GMBH
believes though that their cream fudges has longer tradition and fame on the
German market than the Polish sweets and tries therefore to ban "krówki" at German and European
markets. “We don’t want to forbid them to sell their sweets altogether, we only
require that they change their packaging of the sweets because he logo of a
cow, that they are using is in Germany strictly reserved to only one cream
fudges company, Pico Food GMBH” – explains Douglas Morton, advocate of the
German company. Olivier Bischof, representing Polish company argues though that “the
logo of a cow cannot be monopolized by one company because its obvious that cow can be associated
with many products made with milk, including fudge creams”. According to Bishof , Polish and German toffees can also not be mistaken as their packaging vary a
lot. "On the ones from Polish Milanówek the cow has its head up, on the one from
Germany cow's head is down", explains Bishof.The dispute over fudge creams
carries on for over 5 years now.
Polish toffees has over the last years gained
respect and recognition also outside of Poland. That’s why Polish company
denies the allegations that it might have stolen the design of the German
packaging. The Court in Hamburg though already in 2008 has recognized German accusations
and ruled out that the Polish company cannot sell its sweets on German markets
unless it changes the packaging. If it breaks the ban it will be fined 250.000
euro.
The EUs Office of Harmonization in
Internal Market (OHIM) doesn’t agree though with the ruling of the German
Court. “We think that the two wrappings are different and the consumers should
not be confused with them”, says Martin Vust, advocate representing OHIM. EU’s
lawyers from Alicante (that’s were OHIM resides) has already twice dismissed German objections to the
registration of Polish candies mark at the EU markets. Pico Food GMBH has then
sued OHIM's decision at the EU’s Court in Luxembourg.
In order for the summons to be
stronger, German company has accused "krówki" of not only copying its
cow sign but also using on its wrappings the same yellow and white stripy
background. And here is where the case of toffees has complicated a lot. For in
Germany it is enough for the company to register the trade mark in black and white to have the
exclusive right to use it in all other color combinations, such as yellow
and white, as the Pico Food GMBH uses for its sweets and so does the Polish “krówki”. In the EU law regulating trademarks however the usage
of colors was so for not described in such details as in Germany. Hence,
whatever the judgment of the Court in Luxembourg will be, it will become a precedent
and will get rid of the loopholes in the EU law.
In order to make the whole story
even more complicated and paradoxical it’s also worth adding that
the German toffees are in fact also produced in Poland, but sold by German owner! “Whatever the
ruling in Luxembourg will be, it will be the success for Poland” explains with
a big smile Polish member of the European Parliament Wojciech Olejniczak.
What is not so funny though is the fact that there are more and more Polish companies who are being sued for their trademarks, too much resembling the existing marks. Polish company who lost its case in Luxembourg today is only one of many. The ruling is still awaited in the case of another Polish company who allegedly copied the “super glue” sign used by German Henkel Corporation. Polish entrepreneurs should probably be more careful and less canny in choosing the logos and trade marks, as the negative ruling of the EU’s Court may ban even the best products from entering the EU’s market of some 500 mln consumers.
What is not so funny though is the fact that there are more and more Polish companies who are being sued for their trademarks, too much resembling the existing marks. Polish company who lost its case in Luxembourg today is only one of many. The ruling is still awaited in the case of another Polish company who allegedly copied the “super glue” sign used by German Henkel Corporation. Polish entrepreneurs should probably be more careful and less canny in choosing the logos and trade marks, as the negative ruling of the EU’s Court may ban even the best products from entering the EU’s market of some 500 mln consumers.
2 comments:
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
Widzę,że kwestia wojny Unia Europejska Polska doszły aż do tego momentu. Niestety, w Polsce coraz trudniej liczyć na sprawiedliwość.
Post a Comment