W restauracji Bonne Humeur (czyli
Dobry Humor) w Brukseli małże od ponad półwiecza przyrządza się według tej samej
receptury i gotuje w tych samych garnkach. Kucharz, Norden Ameke nie chce
zdradzić jednak wszystkich szczegółów swojego przepisu. Na moje pytanie o to,
jak przyrządza swoje słynne w całej Brukseli muszle, odpowiada wymijająco „najpierw duszę w maśle seler naciowy i
cebulę, a potem wrzucam do nich małże i zalewam białym winem albo innym sosem, wszystko
gotuję 7 minut”.
W sezonie na małże, który właśnie
jest w pełni, dania z muszli przyrządza się niemalże w każdym lokalu
gastronomicznym w Brukseli. Na belgijskie stoły małże dostarczają sąsiedzi. W
holenderskim zagłębiu małżowym, Yerseke, kutry rybackie wyławiają ponad 120 ton
małż dziennie. Ponad 100 tysięcy ton rocznie eskortowanych jest na europejskie
rynki.
W dobrej restauracji kilogram
omułek kosztuje ponad 20 euro, dlatego mało kto pamięta, że kiedyś było to
danie ubogich. Ponad 80-letnia Elisabeth, którą spotykam na muszlach w Bonne
Humeur z rozrzewnieniem wspomina, jak „kiedyś, jako małej dziewczynce, małże zawsze w piątki gotowała je jej matka”. Muszle
były bowiem traktowane jako danie
postne.
Teraz belgijscy kucharze
prześcigają się w wymyślaniu przepisów na małże. Czarne owoce morza można dostać
w niemal każdym sosie „serowy, prowansalski, śmietanowy, curry, z zielonym
pieprzem i z serem fetą” – wylicza Kevin Dylan, kelner w Bonne Humeur. Belgowie
najczęściej wybierają jednak klasyczny przepis „à la marinière”, czyli w białym
winie. Do muszli obowiązkowo zamawiają frytki i warzone w Belgii piwo.
Owoce morze to ulubione danie
Belgów nie tylko ze względów smakowych. Po małże do jednego garnka często sięga
wiele rąk. To właśnie ten towarzyski sposób jedzenia muszli przysporzył im tak wielkiej
popularności. Nie bez znaczenia jest również to, że małżami nie można zajadać się
przez cały rok. Najświeższe i najlepsze są w sezonie trwającym od września do
kwietnia (w miesiącach, których nazwy pisane po francusku zawierają literkę „r”).
Mules rule on Belgian tables...
„Bonne Humeur”, one of Brussels best restaurants
serving famous black shells, have been preparing this Belgian delicacy for more
than half a century now. The recipe and the red pots used to cook mussels date
back to 1954. Current chef, Norden Ameke, who was given the old recipe by his predecessor
doesn’t want reveal its details. When I ask him for his way of cooking mules,
he only very briefly says: “I first stew in
butter vegetables: celery and onions and then add the mules and white wine or
other sauce. Mussels should be cooking for approx.7 minutes”.
During the mussels season, currently happening
in Europe, the black seafood is being prepared in almost every restaurant in
Brussels. It is the Dutch neighbours who deliver them on Belgian tables. In
Yerseke, a small Dutch harbour town, over 120 tons of black shells are
collected every day. Over 100.000 tons are exported to European markets every
year.
In a good restaurant in Brussels one kilo
serving of mules and frites cost around 20 euros. No wonders that hardly anyone
knows that mussels used to be food of poor people here. 80 years old Elisabeth
who I meet eating mules at Bonne Humeur tells me that “her mum used to prepare mules for her and her brothers every Friday”,
as mules used to be lenten food.
Nowadays, Belgian chiefs create as many ways
to prepare the shells as possible. The famous black sea food can be served in
every sauce that exist “Cheese, Provencal,
cream, garlic, curry, with green pepper and feta cheese”, recites Kevin
Dylan, waiter at Bonne Humeur. Belgians usually go for a classical taste though,
“mules a la mariniere”, meaning
mussels with white wine. Shells in Belgium are always accompanied with french fries and Belgian beer.
But sea food is appreciated in Belgium not
only for its taste. There are always many hands in a pot reaching for shells.
This social way of eating mules is a big reason for many Belgians to love them.
Moreover, one can never get bored with mussels neither, as they are not
available all year long. The most fresh and tasty can be eaten in their own season
which last from September till April, as the Belgian legend says” mules should
be eaten in the months with letter “r”.
No comments:
Post a Comment