Młodzi Europejczycy, którzy masowo wyjeżdżają do Syrii by walczyć w
szeregach rebeliantów są coraz większym
zmartwieniem Europy. Ministrowie ds. wewnętrznych Francji i Belgii dziś
wspólnie oświadczyli, że z ich informacji wynika, iż reżim Baszara Al Asada
pomaga obalić nawet 1500 młodych obywateli Unii Europejskiej. Europejscy bojownicy są w wieku od 18-25
lat i wywodzą się z rodzin arabskich emigrantów.
Najwięcej z nich pochodzi właśnie z Francji, Belgii, Holandii, Wielkiej
Brytanii, Szwecji, Danii, Włoch czy Hiszpanii, gdzie emigrantów z Bliskiego Wschodu i
państw Sahelu jest najwięcej. Europejskie władze chcą walczyć z tym fenomenem,
bo boją się, że zradykalizowani syryjscy bojownicy po powrocie do Europy nie
zawieszą broni. Już teraz duża część z nich nie zasila bowiem bynajmniej Wolnej
Armii Syrii (FSA) ale jej radykalne odłamy, które chcą na zgliszczach reżimu Baszara
Al Asada zbudować islamskie
państwo. Właśnie z tego powodu Francja
wstrzymała się ostatnio z zaopatrzeniem syryjskiej opozycji w broń. Islamscy
ekstremiści w Syrii nie potrzebują jednak oficjalnej pomocy, bo wystarczają im
syte zastrzyki finansowe od radykalnych braci, którzy wspierają ich w zaciszu
londyńskich czy paryskich domów. Syryjska Wolna Armia próbuje tłumaczyć, że
wpływy radykalnych, zagranicznych
bojowników nie jest aż tak wielki. Udział obcych próbujących zniszczyć Syrię w
swojej propagandzie już dawno wykorzystał jednak Baszar Al Asad. Europejskie
władze właśnie jego słowami chyba bardziej się przejęły. Najbardziej, jak
zawsze martwią się jednak o swoje własne podwórko, na które wrócić mogą ich właśni syryjscy dżihadiści. U źródeł tych obaw kryje się przede
wszystkim nieudana polityka imigracyjna Zachodu Europy, która sprawiła, że walka u boku Al-Kaidy dla dzieci islamskich imigrantów w Europie jest tak atrakcyjna. Walka z jej skutkami staje się jednym z
największych wyzwań Europy.
©Hoslet
Francja i Belgia koordynują działania krajów unijnych zaniepokojonych zjawiskiem.
2000 young European fighters in Syria...
Young
Europeans, who go to fight in Syria are becoming a real worry for Europe. Home affairs
ministers from France and Belgium have announced today that according to their
information there are now some 1500 young EU citizens who fight against the
regime of Bashar Al Assad. European rebels in Syria are between 18-25 years old
and come from Arabic immigrant families from France, Belgium, Holland, Danemark, Great
Britain, Sweden, Italy or Spain. European authorities want to tackle this phenomenon
as they afraid of what will happen when their radicalized citizens will one day
come back to their European homes. According to media reporting already now a
vast majority of them are not part of Free Syrian Army, but break off to Islamist
groups, who want to change Syria into an Islamic state. For the same reason
French government recently hesitated in
sending weapons to the revolutionaries, fearing that they will end up in the jihadists hands. The last ones don’t need this kind of support
anyway, as they are well financed by their supporters hidden in Paris and
London’ houses. Syrian Free Army is the main victim of the situation , trying
to explain that the number of foreign fighters is not as big one at all.
European authorities prefer to believe to Basar Al Assad propaganda, saying
that the “foreign terrorists” try to turn Syria into Islamic state. European
authorities seemed to believe in his words more to the one of the “legitimate”
rebels, as their own European backyards is at stake. Backyards which can soon
be influenced by the former Syrian jihadists fighters. The fear of radicalization
in Europe can be justified, but there is little justification for a failed
immigration policy in Western Europe which make the children of Islamic immigrants in Europe find fighting together with Al-Kaida so attractive. Overcoming such results becomes one Europe’s biggest challenge nowadays.
No comments:
Post a Comment