Thursday, December 26, 2013

Św. Mikołaj w Belgii i Holandii jest rasistą ?


   Do Belgii i Holandii św.Mikołaj przypływa na swojej łódce, pełnej prezentów i …czarnych pomocników. Czarny Piotruś pomaga Świętemu rozdawać prezenty, albo karci niegrzeczne dzieci. Tym razem to on sam został  jednak skarcony, za swój kolor skóry.
"Piotruś ma czarną buzię, bo brudzi się przechodząc przez komin. W tej tradycji nie ma absolutnie żadnych rasowych uprzedzeń" tłumaczy mi przebrany za pomocnika Mikołaja chłopak, wcześniej zapewne pouczony, jak odpowiadać mediom na pytania, jakie ostatnio coraz częściej zadają dziennikarze i zwykli ludzie, którym mikołajowa tradycja zaczęła przeszkadzać.
   Tłumaczenia czarnych elfów nie przekonują jednak nawet Organizacji  Narodów Zjednoczonych. Tuż przed Bożym Narodzeniem ONZ  wystosowało  list do holenderskich władz z prośbą o przemyślenie i możliwą zmianę tradycji, na którą skarżą się czarnoskórzy mieszkańcy Holandii i Belgii: „Otrzymujemy coraz więcej listów, w których ludzie skarżą się, że Czarny Piotruś  utwierdza w społeczeństwie poniżający wizerunek ludzi pochodzenia afrykańskiego, dlatego chcemy by holenderski rząd rozpoczą na ten temat debate”. Zdaniem większości mieszkańców Belgii i Holandii jednak, cała sprawa to kolejny przykład politycznej poprawności, która zaszła za daleko. "Tu wszystko jest rasistowskie, oni naprawdę są czarni, ale dlaczego nie mam pojęcia" mówi Ania, Polka mieszkająca w Brukseli. 
   Znawcy historii Beneluxu w czarnych elfach dosuzkują się kolonialnej przeszłości Holandii i Belgii.  "W naszych zwyczajach i tradycjach jest wiele naleciałości z okresu kolonializmu. Z tego samego powodu zresztą św. Mikołaj przywozi również dzieciom pomarańcze i mandarynki" tłumaczy mi belgijski historyk, Roels Iacob. Zdaniem ONZ taką tradycję właśnie, która może się źle kojarzyć i utwierdzać w społeczeństwie stereotyp czanrego sługi należy zmienić. Podobnego zdania jest 13.000 obywateli, którzy podpisali się na stronie internetowej pod tytułem „Czarny Piotruś to przejaw rasizmu”. Tą w obronie tradycji poparło jednak ponad dwa razy tyle, 28.000 ludzi."Tradycja Św. Mikołaja jest dla dzieci i dorośli w ogóle nie powinni się do niej wtrącać" mówi mi mieszkaniec Brukseli, Josse Keiser.
   Albo traktować ją z przymrużeniem oka, jak robią to Ci kolorowi mieszkańcy Belgii, którym Czarny Piotruś nie przeszkadza. "Jedyne, co możnaby zmienić, to wykorzystywać prawdziwych czarnoskórych, bo biali nawet pomalowani na czarno ze swoimi niebieskimi oczami nie wyglądają przecież jak my!" mówi mi czarnoskóra mieszkanka Brukseli, która w Czarnym Piotrusiu nie widzi nic kontrowersyjnego. 
Ta z pozory błaha i paradoksalna debata w krajach Beneluksu, może jednak wkrótce dotrzeć również do Polski. Bo choć Mikołajowi nie pomagają u nas Czarni Piotrusie, to polskie dzieci czytają przecież Murzynka Bambo.
                       


           









"Saint Nicolas in Belgium and Holland is a racist?"

   St. Nicolas comes to Belgium and Holland on his boat, full of presents and…black servants. So called Black Peters help him to distribute the presents but also reprimand naughty kids. However, recently Black Peter himself has been censured for …his skin colour.
“Black Peter is black because he gets dirty when passing through the chimneys with presents and it has nothing to do with his race” explains me a boy dressed up as the black Santa’s helper. He was for sure well briefed this year about how to answer to such questions, that are recently, frequently asked by journalists and people who simply find the tradition out of place.
   For many critics of Black Peter, including the United Nations, such explanations are not persuasive enough. Therefore, the UN has this year sent a letter to Dutch authorities asking them to re-think their tradition, which is a reason of complaint of many black skinned citizens.
 „We have received complaints from individuals and civil society organizations in the Netherlands who consider that the portrayal of Zwarte Piet perpetuates a negative stereotype and derogatory image of Africans and people of African descent...we sent a letter to the Dutch Governemnt raising these concerns and related alegations. We asked asked what steps were envisaged or adopted to address such concerns"” explains UN in a letter this time sent to me. For many Dutch and Belgians though such a reaction is one more example of political correctness going too far. “Here everything is racist”, sums up a Polish woman living in Brussels, who I met during Santa Nicolas celebrations in the Harbour of Brussels.
   For history lovers and experts however Santa's black assistants can indeed be the results of colonial past of Belgium and Holland. “There are still many examples and results of the colonial history in our customs and traditions still exercised today”, explains Belgian historian, Roels Iacob. And for this very  reason the UN thinks that the tradition which promote the stereotype of black servant should be changed. Such an opinion is shared by some 13.000 internet users, who support the facebook site create for this purpose, called „Black Peter is racism”.  Two times more, some 28.000 signatures have been left under the web site which defends the traditions and want Black Peter to stay. "St.Nicolas tradition is for children and adults should Just stay away from it”, tells me one Brussels inhabitant, Josse Keiser.  
   Or treat it with a pinch of salt, as do these black Belgian and Dutch citizens who don’t care about the skin colour of Santa’s helpers. “The only thing that could be changed, would be to employ the Real Blacks, as the white people painted in Black, still have blue eyes which don’t look well” explains Sevrine,Belgian woman of African origin.
And although the Poles can find the whole story a bit paradoxical and trivial,  one of our own children books' hero, the little Black Bambo, can for the same reasons be also soon in trouble...

Saturday, December 21, 2013

Czekoladowy olbrzym kradnie świąteczną atmosferę w Brukseli...

    Czekoladowy św. Mikołaj i gwiazdkowe pralinki to typowy wygląd witryn butików z czekoladą w Belgii. Jeden z nich,  „Zaabar”, w którym czekoladę nie tylko można kupić, ale również nauczyć się produkować, postawił jednak w tym roku na mało świąteczny, za to zapierający dech w piersiach wystrój. Klientów sklepu w brukselskiej dzielnicy Louise wita 2,5 metrowy Manneken Pis, czyli słynny sikający chłopiec, w całości wyrzeźbiony z czekolady. Nad tym okazałym i smacznym dziełem belgijska artystka pracowała 3 tygodnie. Stephanie Dewitte przyznaje, że czasem trudno było jej powstrzymać się przed słodką pokusą:  „Oczywiście, że się skusiłam kilka razy, ale starałam się pilnować, w przeciwnym razie nic by z tego nie było”. 2,5 metrowego sikającego chłopca Stephanie wyrzeźbiła z ponad tony gorzkiej czekolady. Jej mniejsza niż w czekoladzie mlecznej, zawartość tłuszczu ułatwiła bowiem artystyczną obróbkę. W „Zaabar”, gdzie powstał jedyny w swoim rodzaju Manneken Pis, słodki olbrzym nie jest jedynym przykładem  czekoladowej fantazji właściciela.  Francoise Decarpentrie do swoich pralinek dodaje m.in. papryczki chili, czarny pieprz, cynamon, kminek, koperek, a nawet sól morską. „Czekolada w Belgii zazwyczaj wyrabiana jest w bardzo tradycyjny sposób, w postaci pralinek albo z orzechami. Ja zabieram moich klientów w  podróż po świecie, bo do czekolady dodaje przyprawy rodem z Azji czy Ameryki Południowej” tłumaczy właściciel. Czekoladowego olbrzyma też czeka podróż. Z brukselskiego sklepu  ma trafić do Muzeum Czekolady w Brugii.











Chocolate giant steals Christmas atmosphere in Brussels...
   
   Santa Clause made of chocolate and pralines wrapped in Christmas paper are the most common products shown in chocolate shops windows across Belgium at the moment. The owner of “Zaabar”, where one can not only buy, but also produce its own chocolate, has chosen a different decoration though. Far from Christmas theme however his choice appeals to the clients, even more than a traditional chocolate Santa Clause. And frankly speaking, it is not surprising at all, as everyone who enters “Zaabar” cannot miss the 2,5 meters Manneken Pis, the famous Brussels peeing boy, made out of chocolate. It took the Belgian artists, Stephanie Dewitte, some 3 weeks to accomplish her chocolate creation. She admits though that sometimes it was difficult to resist when sculpturing her tasty art-piece: “Of course few times I  went for it and tried the chocolate, but I tried to resist most of the times, otherwise there wouldn’t be much left”, she confesses with the big smile. The 2,5 meter peeing boy was sculptured from one ton block of dark chocolate.  This more bitter and 70% cacao product was used on purpose, as it contains less fat than a milk chocolate, which facilitate the art process.
   But, the chocolate giant at "Zaabar" is far to be the only example of the owner’s big chocolate imagination. Francoise Decarpentrie produces chocolates with chili peppers, ginger, thyme, blac pepper, cinnamon, lemon grass and even with sea salt. “Chocolate in Belgium is usually made in a very traditional way with nuts or as simple pralines. When people eat my chocolate they can travel as with every bite I take them somewhere else in the world, to Asia or South America, depending what spices they crack into”, explains the owner. The chocolate giant will also travel, as his final destination is the Museum of Chocolate at Brugge. 

Thursday, December 19, 2013

Brukselskie zakłady o "merkelówki"...


  Typowanie koloru żakietów Angeli Merkel, które ze względu na jednolity krój zyskały już miano „merkelówek”,  to jedna  z rozrywek dziennikarzy na unijnym szczycie.  Angela Merkel od lat pozostaje wierna swoim kostiumom, na które zawsze składają się spodnie i żakiet z małym kołnierzykiem, całkowicie zakrywający dekolt i uda. „Mnie kojarzy się z amerykańskim filmem „Uzbrojony po zęby ”. Biorąc pod uwagę jej siłę polityczną, to może trafne porównanie”, żartuje Zoltan Gyevai z węgierskiej agencji prasowej BruxInfo. Po chwili refleksji wpada na jeszcze jedno porównanie: „Słyszałem również, że niektórzy uważają, że jej strój jest podobny do marynarek przywódcy Korei Północnej, chociaż żakiety kanclerz Niemiec są bardziej kolorowe”.  
   Pod kolorami stroju tej najbardziej wpływowej polityk w Europie podobno wiele się kryje. „Niektórzy rzeczywiście doszukują się w kolorach jej ubrania jakiś symboli, na przykład dzisiaj jest ubrana na czerwono-czarno, a to są właśnie kolory ewentualnej przyszłej koalicji rządzącej w Niemczech” mówiła mi na ostatnim szczycie korespondentka „Handelsblatt”, Ruth Bershohens. Tęczę marynarek, dorobek ośmiu lat rządzenia Niemcami i Europą Angeli Merkel,  doskonale znają też europejscy fotoreporterzy.  „Jak dla mnie najważniejsze żeby nie była za jaskrawa i nie spaliła mi obiektywu” żartuje fotograf Thierry Monasse. Ekstrawagancja to jednak ostatnia cecha, o jaką można podejrzewać kanclerz Niemiec.
   Z wyrazistych i odważnych kreacji słynie za to szefowa duńskiego rządu. Na jednym z unijnych szczytów pojawiła się w marynarce i szpilkach w „łatki dalmatyńczyka”. W czasie duńskiej Prezydencji w UE często nosiła też jaskrawo różowy, obcisły kostium, który przysporzył jej w Brukseli grono fanów. „Zdecydowanie ona jest najpiękniejszym przywódcą, jakiego znam, najpiękniejszym, jaki tu przyjeżdża” zachwyca się  dziennikarz „Europolitics” Rafael Porto.  Wdziękom Helle Thorning Schmidt zresztą ulegli ostatnio również Barack Obama i David Cameron, fotografując się z duńską premier w czasie uroczystości na cześć Nelsona Mandeli.
   Angela Merkel z duńskiej szefowej rządu nie zamierza jednak brać przykładu. W swoim „mundurku” podobno po prostu dobrze się czuje. „Wszyscy super-bohaterowie tak się zachowują. Merkel czy Berlusconi tak jak superman czy spiderman albo inny bohater, który chce uratować świat, zawsze noszą to samo ubranie, bo przyzwyczajają w ten sposób ludzi do swojego wizerunku” podsumowuje brukselski mistrz ciętego języka, korespondent „La Stampa”, Marco Zatterini.







  

Brussels bets over Merkel's jackets...

   Betting the colour of the jacket of Angela Merkel, has become one of the favourite activities for journalists bored with waiting for the news from the EU summit. The subject of the bet is far from being trivial, as the German Chancellor has been loyal to her costumes for many years now. Wherever she appears in Germany or abroad Angela Merkel always wears the same looking clothes: trousers and jacket with a small collar, covering her decolletage and thighs.“She is like in the American movie “Full Metal Jacket” and giving her force I think it is an interesting comparison” jokes Zoltan Gyevai from Hungarian press agency BruxInfo. He also makes another this time, political comparison: “I also heard some people saying that her jackets remind the ones of North Korean leader but are more colorful”.
   Colours of clothes of the most powerful woman in Europe are not without significance though. “Some people see a symbol in the colours she is wearing. For instance now we have coalition negotiations in Germany. It can be black and red coalition and these are exactly the colours she is wearing today” told me at the last summit, Ruth Bershohens, correspondent of “Handelsblatt”.  The rainbow of Merkels’ jackets is well known to all the photographers in Brussels. “If it is not over-saturated I don’t mind, otherwise it burns the censor of the camera” jokes Thierry Monasse. Extravagance is however the last thing one can expect from Chancellor Merkel.
   Another woman, at the EU summit, Danish Prime Minister on the contrary, despite her function, loves to wear expressive and brave clothes. At one of the summits this year she was wearing a jacket and high heels in the same, dalmatian pattern. During the Danish Presidency in the EU, her fan club in Brussels has grown significantly as the tall, blond Prime Minister was wearing tight, bright pink costumes. “For me she is definitely the most beautiful state leader here” admits one of her fans, Rafaelo Porto from “Europolitics”. Charming Helle Thorning Schmidt has very  recently caused a bit of a diplomatic scandal when Barack Obama and David Cameron were caught making private photos with her, during the ceremony to honor Nelson Mandela.
   For Angela Merkel. Danish Prime Minister for many reasons is far to be an example though... One diplomatic explanation that people working with her give, is that the Chancellor simply feels good in her “uniform”.  Brussels' master of sarcasm, Marco Zatterini from La Stampa explains it in his best way: “It is normal for all the people who want to act like a superman or a super hero. Merkel is always dressing herself in the same way, and so is Berlusconi, just like superman or spiderman. So all the people who want to save the world, give the people a pattern of themselves by wearing the same clothes”.