W
ubiegłym roku szef belgijskiego wywiadu Alain Winants przyznał, że liczba
szpiegów w Brukseli równa się tej z czasów zimnej wojny. Zatrzymana w ubiegłym roku para szpiegów przez
3 lata przekazywała tajne unijne i natowskie dokumenty Rosji.
W
stolicy Europy co jakiś czas ujawniane są skandale z udziałem obcych wywiadów. W
połowie września największy operator telekomunikacyjny w Belgii, Belgacom, poinformował, że był ofiara zmasowanego cyberataku, w wyniku którego
wykradzione mogły zostać dane z tysięcy komputerów. Belgacom świadczy usługi m.in.
w unijnych instytucjach. Za atakiem najprawdopodobniej stał brytyjski wywiad.
Dwa
lata temu, w epicentrum kryzysu gospodarczego w Europie to właśnie chiński
wywiad miał wykradać informacje z komputera szefa Rady Europejskiej. I nic w tym dziwnego, mówi Hugo Brady z Centre
for European Reform, bo „niektóre decyzje zapadające w Brukseli, dla innych państw i przedsiębiorstw oznaczają
finansowe skutki liczone w miliardach euro..”
By zdobyć poufne informacje w Brukseli, wcale
nie trzeba być zresztą szpiegiem. Tajne dokumenty i postanowienia regularnie
wyciekają do europejskiej prasy. Na przeciekach z unijnych szczytów sławę
zdobył Christian Spillman. Tweety dziennikarza francuskiej agencji prasowej
AFP śledzi ponad 11 tysięcy ludzi, bo Spillman wyniki spotkań unijnych
przywódców ujawnia nawet kilka godzin wcześniej. „Tutaj nigdy nic nie jest tajne,
zawsze znajdzie się ktoś, kto ma potrzebę podzielić się swoją poufną wiedzą...” mówi Spillman. Francuski dziennikarz przyznaje jednak, że często
przecieki są kontrolowane, bo „komuś” zależy na tym, by dana gazeta czy agencja
wcześniej ujawniła unijne decyzje, „na przykład by lepiej je ludziom wyjaśnić i
przyswoić”, mówi Spillman. Z tych samych powodów Unia Europejska często sama
stawia na politykę przy otwartej kurtynie. Dlatego część spotkań przywódców
można śledzić w unijnej telewizji, EBS. Jako ściśle tajne w Brukseli klasyfikuje
się rocznie tylko ok. 100 dokumentów. „Przyzwyczailiśmy
się do wysyłania wszystkich dokumentów w mailach, a to tak, jakby były napisane
na pocztówkach; to nie jest normalne”, mówi mi szefowa Zielonych w Parlamencie Europejskim,
Rebecca Harms, dla której afera podsłuchowa mimo wszystko powinna być
potraktowana jako „zimny prysznic” i sygnał, by zwiększyć poufność w unijnej
polityce.
Pomimo
skandalu podsłuchowego i wszystkich innych afer z obcymi wywiadami w Brukseli,
doskonale znanych unijnym władzom, przywódcy na szczycie nie uznali poprawy bezpieczeństwa
i prywatności za unijny priorytet. A
w Brukseli wszyscy zastanawiają się czy w budowanej nowej siedzibie unijnych
szczytów, obce wywiady założyły już swoje kable. W tej, w której spotykają się obecnie, podobno już w latach 90-tych
izraelski wywiad przechwytywał wszystkie informacje i decyzje.
EU has been spied since ever...
All the resentment and criticism
of spying scandal that opened last weeks EU summit in Brussels, haven’t stayed on EU leaders' mouths for a long
time. Anger of the “28” was also not strong enough to make them want to confront the US all together. EU leaders simply decided that the ongoing negotiations of the
free trade agreement with the US are more important than American invigilation
of Europeans. And what is more, spying
scandal which shocked public opinion across the 28 states, has finally not been a big
surprise in Brussels at all.
Only last year, the chief of
Belgian State Security Service, Alain Winants confessed, that there are currently as
many spies working in Brussels as during the Cold War. The examples of it can
be easily found. Last year a couple of spies working for Russia have been
arrested and accused of stealing secret documents from the EU and NATO. Their
activities lasted over 3 years.
In the heart of Europe,
where most of the EU and NATO institutions resides, spying scandals are
revealed on regular basis. In September this year, Belgium’s biggest
telecommunication provider Belgacom, which is used by most of the international
institutions in Brussels admitted that its system has been the goal of
cyber-attack. As a consequence, information from thousands of computers might have
been stolen. According to reports in Belgian media, most probably the British secret service was
responsible for the attack.
Two years ago, in the middle
of the economic crisis in Europe, Chinese
secret service was supposed to hack the computers of the President of the EU
Council, Herman Van Rompuy and its close collaborators. There is nothing
surprising in it, says Hugo Brady from European Centre for Economic Reform, as “ some decisions that are made in Europe can
mean billions of euros for some companies and states in the world”.
After all, getting hold of
confidential information in Brussels doesn’t require sophisticated spying
skills. Secret documents and decisions leak to European press almost every day. Christian Spillman, from French Press Agency AFP, is one of many journalists
in Brussels known for getting hold of
and publishing information much before they are scheduled to become public.
Spillman’s tweet is followed by over 11.000 people, as the French journalist
reveals the results of the EU summits few hours before the end of the meeting. “There is always somebody here who has a
need to share his information with the media” – says Spillman. The French
journalist admits though that the leaks are often “organized” , for example when
some EU officials wants the media "to well explained the implications of their
decisions for people".
For the same reasons, most of the political processes
involving debates and voting in the European Parliament or parts of the discussions
of the EU leaders in Brussels are public
and can be watched on the EU television (EBS). Furthermore, only some 100
documents produced by the EU institutions per year are classified as “secret” ones. “We got used sending all our documents via
mail, we could as well write them on post cards, and this is not normal”, says
The President of The Greens in the European Parliament, Rebecca Harms. For her, the spying scandal should be treated
as a “cold shower” by Brussels officials and a signal for EU leaders to push
for more confidentiality in the political processes in Brussels.
Despite the recent spying
scandal and all the others cases involving secret services from around the
world gathering their information in Brussels, EU leaders haven’t pushed for
the improvement of safety and privacy in the EU politics. Few days after the “spying
summit”, some wonder if the secret services have already wired the new building of the EU Council, which is under construction
at the moment. In the one, where the
summits take place at the moment, apparently already in the 90s Israelien
secret service put its cables.
No comments:
Post a Comment