Polscy europosłowie uśmiechają się dziś "od
ucha do ucha". Powód tej radości to przychylność zagranicznych kolegów w
Parlamencie Europejskim, a dokładnie eurodeputowanych z komisji ds. rynku wewnętrznego,
którzy zaakceptowali poprawki Polaków do unijnej dyrektywy tytoniowej. Autorka
głównych zmian w unijnych przepisach, Małgorzata Handzlik (PO) zaproponowała m.in. by z przyszłych unijnych regulacji usunąć
zakaz sprzedaży papierosów typu slim i mentolowych, bo jak tłumaczy: „konsument ma mieć prawo wyboru, właśnie m.in.
mentolu”.
Takie „dobre”, jak z dumą mówi o nich inny eurodeputowany, Konrad Szymański (PiS) zmiany uderzają jednak w samo sedno i sens całej
unijnej dyrektywy. „Bruksela”
na celownik obrała bowiem właśnie takie wyroby tytoniowe, które mają dobry smak i ładny kształt, przez co przyciągają tzw. "początkowych palaczy. Według unijnych badań 70 proc. uzależnionych od nikotyny w UE rozpoczyna przygodę z nałogiem przed ukończeniem 18 roku
życia, a 94 proc. przed osiągnięciem wieku 25 lat.
Zdaniem producentów papierosów walka, jaką Bruksela chce wypowiedzieć nikotynie nie ma sensu, bo
ludzie i tak znajdą sposób by zdobyć swój przysmak na nielegalnym rynku. A to dla polskiej gospodarki może oznaczać
straty sięgające miliardów złotych, bo z akcyzy tytoniowej do budżetu państwa
wpływa aż 10%. „Polska jest największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych i
drugim co do ilości producentem tytoniu w UE, a 38% tej produkcji to papierosy smakowe” – takie zdania, jak mantrę powtarzają od kilku miesięcy przeciwnicy unijnej dyrektywy, w tym
polscy politycy w Brukseli.
Obrońcy zaostrzonych przepisów tytoniowych podważają jednak argumenty europosłów. Jak
wyliczyli eksperci Komisji Europejskiej, w wyniku nowych przepisów spadek produkcji tytoniu
w UE wyniesie w ciągu 5 lat nie więcej niż 2%. Co więcej, zdaniem urzędników w Brukseli nie wymagająca dużych nakładów
pracy produkcja tytoniu, zgodnie z prawami
gospodarki może być zastąpiona innymi towarami i usługami, na jakie ludzie
zaczną wydawać pieniądze i których wytworzenie będzie wymagało nowych miejsc
pracy. Wreszcie, jak przypomina Komisja Europejska „zmniejszenie przychodów podatkowych ze sprzedaży produktów tytoniowych
można skompensować zwiększając poziom opodatkowania wyrobów tytoniowych".
O takich
alternatywach producenci tytoniu, z wiadomych powodów nie chcą
jednak słyszeć. Za to od miesięcy skutecznie lobbują naszych polityków. Dlatego polscy eurodeputowani o istniejących przecież pozytywnych skutkach dyrektywy tytoniowej, zarówno dla
gospodarki, jak i co najważniejsze, dla zdrowia obywateli wolą nie wspominać. A przecież, to oczywiste, że ograniczenie sprzedaży
i konsumpcji papierosów może w przyszłości znacząco odciążyć budżety państw od kosztów, jakie
zazwyczaj ze względu na przewlekłe leczenie palaczy ponosi służba zdrowia, zwłaszcza ta nad Wisłą.
Polska jest bowiem nie tylko liderem w produkcji papierosów w UE, ale wiedzie również
prym w ilości zgonów palaczy ( ok. 70 tys. Polaków rocznie umiera przedwcześnie
z powodu palenia papierosów). W całej UE co roku, palenie
zabija prawie 700 tys. osób, a
miliony Europejczyków cierpią z powodu chorób związanych z paleniem. Według
wyliczeń „Brukseli” służba zdrowia w Europie na ograniczeniu liczby palaczy
zaoszczędziłaby nawet 506 mln euro rocznie.
Osłabienie przepisów, które miały zniechęcać do
palenia i przez to oszczędzać życie i zdrowie Europejczyków, polscy eurodeputowani uważają jednak
za „dobre”. „Dobre” dla producentów tytoniu w Polsce, „niedobre” dla zdrowia obywateli i kieszeni
wszystkich niepalących podatników, z których pieniądze idą na leczenie palaczy.
Odstraszające obrazki na opakowaniach papierosów.© Hoslet
Polish MEPs' ammendments in EU's Tobacco Products Directive "good" for business, bad for health...
Polish
MEP can’t help smiling today. They managed to persuade their colleagues from
Internal Market Committee in the European Parliament to accept all the amendments
they proposed in the EU’s Tobacco Products Directive. The main author of the
amendments Małgorzata Handzlik (Civic Platform) proposed to get rid of the
recommended by the EC ban on menthol cigarettes and so called slims, because as
she explains “the consumer should have
the right to decide for himself if he wants to smoke the menthol cigarettes or
not”.
Such “good” changes, as described by another
Polish MEP Konrad Szymański (Law and Justice), however question the whole sense and goal of the new
regulations. As with 70% of the smokers starting before the age
of 18, and 94% before the age of 25, the ambition of the proposal was to make
tobacco products and smoking less attractive and thus discourage tobacco
initiation among young people. European Commission explains that "Consumers must
not be cheated: tobacco products should look and taste like tobacco products
and this proposal ensures that attractive packaging and flavourings are not
used as a marketing strategy."
Tobacco
producers don’t agree with these arguments, claiming that smokers who enjoy
menthol cigarettes will still search and find them at the black market. And
this, in particularly for Polish economy will bring serious losses, as currently tobacco products provide
some 10% of governments taxes revenues. “Poland is the biggest producer of tobacco
products and second biggest producer of tobacco in the EU, 38% of the
production involves flavoured cigarettes” – explain the opponents of the
directive, including many Polish MEPs.
Defenders
of the directive dismiss such claims of Polish MEPs. According to the EC, negative economic effects to
tobacco companies will be limited. The Commission's target of a 2% reduction in
smoking/tobacco consumption over five years would translate into 2.4 million
fewer smokers in the EU by 2020. Moreover, money not spent on tobacco will be
spent on other products or services more labour intensive than tobacco
production, triggering job creation in such sectors estimated to offset jobs
lost in the tobacco sector. Finally, as the EC explains, “a potential reduction of governments' tax revenues from tobacco
products, due to a decrease in consumption, could easily be offset by increased
tax levels on tobacco which Member States can decide to introduce.”
But such alternatives are, for obvious reasons
not acceptable for tobacco producers. That’s why they prefer to lobby Polish
politicians and are very efficient in doing so, as one can never hear
from any Polish MEP about the positive effects, both for economy, and health of
the tobacco directive...
Every year, smoking kills almost 700,000 people in
Europe and causes millions more to suffer from diseases associated with smoking.
Around 50% of smokers die prematurely - on average 14 years earlier than
non-smokers. Fewer smokers thus could result in direct savings to public health
care costs - an estimated reduction of 506 million EUR annually.
Thanks to
the “good” amendments, proposed by Polish MEPs, the new tabacco rules can finish to be completely watered down and useless. Maybe “good” for business but surely not "good" for health of citizens, nor for any tax payers, whose money is spent on curing smokers.
No comments:
Post a Comment