„Omawiane
na tym szczycie tematy miały bezprecedensowy charakter, jeszcze kilka miesięcy
temu wspólna rozmowa o podatkach w Unii była po prostu niemożliwa” – tymi
słowami szef rady UE, Herman Van Rompuy zakończył dziś czterogodzinny szczyt w Brukseli. Przywódcy 27
państw nie podjęli wprawdzie żadnych decyzji dotyczących ujednolicenia podatków
w Europie, a jedynie zobowiązali się do wspólnej walki z oszustami podatkowymi,
ale już sam fakt, że 27 głów państw i rządów zjechało do Brukseli by zająć się właśnie tą sprawą jest niespotykany. Do tej pory jakiekolwiek sugestie związane z uwspólnotowieniem,
zakwalifikowanych do kompetencji narodowych państw - podatków spotykały się bowiem
ze sprzeciwem wielu krajów. Propozycja Angeli Merkel i Nicolas Sarkoziego z 2011
roku, mówiąca o wyrównaniu stawek podatków od zysków firm, najpierw w Berlinie i
Paryżu, a następnie w całej Unii, zmroziła wielu europejskich przywódców. Zaproponowany
przez Komisję Europejską mniej więcej w tym samym czasie projekt dyrektywy w
sprawie wspólnej skonsolidowanej podstawy podatkowej osób prawnych (EURO-CIT),
został przez większość europejskich stolic
po prostu zignorowany. Autonomię w kwestii podatków do tej pory uznawano
bowiem za wyłącznie narodowy interes. W kryzysowych czasach europejscy przywódcy
stali się jednak coraz bardziej skłonni do kompromisów i to nawet kosztem suwerenności...
Hugo Brady z „Centre for European Reform” nie wyklucza, że „wspólna walka z oszustwami podatkowymi to pierwszy krok na drodze do
harmonizacji podatków w UE”. Może więc problemy gospodarcze wspólnej Europy zamiast podzielić, bardziej ją
zjednoczą? Ciekawe, czy wszyscy europejscy przywódcy, w tym ci z Londynu i
Warszawy, którzy dziś tak bardzo kibicowali wspólnemu odzyskiwaniu podatków, zdają
sobie z tego sprawę…
Herman Van Rompuy o "łamaniu tematów tabu" na szczycie UE
No comments:
Post a Comment