Thursday, May 2, 2013

Trzy kolory: czarny, żółty, czerwony...


   W Dniu Flagi w Polsce, warto przypomnieć krótką, choć jak na Belgię przystało, kolorową historię narodowych barw w Brukseli. Tym bardziej, że większość Belgów nie wie, skąd pochodzi ich flaga. Lepiej zorientowani są mieszkańcy Północy kraju, również dlatego, że dwa z trzech narodowych kolorów: czarny i żółty zostały zaczerpnięte z barw Księstwa Brabancji. Trzeci: czerwony miał reprezentować Południe kraju. To kolor regionu Hainaut i Liege. Pionowy układ barw na fladze Belgowie skopiowali natomiast od Francuzów. Pierwsza belgijska flaga zastąpiła zresztą francuską, jaką zwolennicy rewolucji wywiesili na ratuszu na znak protestu wobec habsburskich władz. Te ostatnie, zajęte tłumieniem powstania w Polsce, nie miały sił i czasu by zająć się protestami nad Mozą, dlatego zdaniem historyka Roelsa Jacobsa swoją niepodległość Belgia pośrednio zawdzięcza również Polsce. Barwy narodowe zamiast jednoczyć, szybko, jak wszystko zresztą w Belgii, stały się przedmiotem podziałów między Flamandami a Walonami. Tym pierwszym czerwony nigdy nie przypadł do gustu. Dlatego Flamandowie, którzy opowiadają się zacałkowitą autonomią swojego regionu, zazwyczaj używają tylko swojej regionalnej flagi:  czarnego lwa na żółtym tle. To on stał się symbolem ruchu separatystów w kraju. Czarny lew dominuje między innymi  na zawodach kolarskich, które Flamandowie często wykorzystują do manifestacji swoich poglądów politycznych. Sęk w tym, że najlepszy belgijski zawodnik w tej dziedzinie pochodzi  z Południa kraju. Po tym, jak Philippe Gilbert skrytykował kibiców dopingujących sportowców flamandzkimi flagami, jego „zasługi” na rzecz jedności kraju i belgijskiej flagi, zyskały mu równie wielu fanów wśród Walonów i innych przeciwników podziału państwa, co osiągnięcia sportowe. Dla mieszkańców Południa kraju, reprezentujący ich czerwony kogut na żółtym tle jest raczej folklorystycznym dodatkiem niż narodowym symbolem. Socjalistyczny eurodeputowany z Walonii, Marc Tarabella z przekąsem tłumaczył mi ostatnio różnice między walońskim a francuskim kogutem: „Ten pierwszy ma zamknięty dziób, bo Belgowie w przeciwieństwie do Francuzów więcej myślą i mniej mówią”.  Jedno jest pewne, choć historia belgijskiej flagi, którą po raz pierwszy zawieszono na ratuszu w styczniu 1831 roku, tak, jak samego państwa, nie jest długa, to jak wszystkiemu w Belgii, nie brakuje jej swoistego kolorytu. 

                                         Belgijska flaga na Pałacu Królewskim w Laeken . ©Kobus


Three colors: black, yellow, red...

   The national Flag Day, celebrated in Poland today is a good opportunity to present a short story of Belgian national colors, especially as even the Belgians mostly do not know where the black, yellow and red come from. Flemish citizens have a bit better knowledge on that, as two out of three colors of the Belgian flag come from the old flag of the Duchy of Brabant. The third color: red,  represents the south of the country: Hainut Prinicipality and the city of Liege. And the vertical position of the colors on the flag, the Belgians copied from the French. First Belgian flag has in fact replaced directly the French one, which was put at the City Hall by the revolutionists, as a sign of protest against the Habsburg authorities. By the way, thanks to the engagement of the last ones in suppressing the uprising in Poland, the Belgians could go ahead with their revolution. Thus, as a Belgian historian told me: Poland had played its part in Belgian independence. Belgian national colors though, as almost everything here, have soon started to divide citizens. The Flemish never liked the red and started soon to use their own flag: black lion on a yellow background. This symbol has soon became the sign of Belgian separatists, who want a total autonomy for Northern Belgium. That's why, black lion dominates during most of the sport events in the country, in particular during the beloved by Belgians cycling competitions. The Flemish like to use sport events to manifest their political ideas. Unfortunately for the Flemish cyclist supporters, the best cyclist at the moment come from the South of Belgium. When Philippe Gilbert has recently criticised Flemish flags and called for national Belgian colors to be used to support sportsmen, his contribution to the unity of Belgium has been appreciated by the Wallonians and others opponents of Belgium’a partition, as much, if not more, than his sport achievements. For the southern Belgians, their regional sign: red cock on yellow background is more of a folkloric than national symbol. Socialist, wallonian MEP, Marc Tarabella, with the typical Belgian, ironic way explained to me the differencies between the French and the Belgian cocks: “ Ours has its horn closed because, on the contrary to the French, Belgian don’t talk too much, but think more”. Well, at least one thing is certain, a short history of the Belgian flag (which has been put on the City Hall for the first time in January 1831) is a very colorful one. 



No comments: