Leona z Tarnowskich Gór spotkałam na Rue Neuve, ulicy znanej z butików
i sklepów z odzieżą, na której
mieszkańcy Brukseli, a zwłaszcza mieszkanki kupują kolejne pary butów,
spodni i bluzeczek. Dla żebraków i ulicznych muzyków to najlepsze miejsce na
„zarobek”. Przynajmniej tak się wydaje… ”Siedzę w Brukseli już dwa lata i niczego
się nie dorobiłem, oprócz telefonu” – mówi Leon. Jego wykonanie „Wehikułu
czasu” Dżemu na ulicach Brukseli nie cieszy się popularnością, piosenki brytyjskich
artystów również nie, dlatego Leon myśli o powrocie do „kraju mlekiem i miodem
płynącym” – bo tak, po 2 latach na przysłowiowym Zachodzie określa Polskę. W
swoim telefonie Leon pokazuje mi zdjęcie namiotu, który rozbił w brukselskim
parku. Uliczny muzyk z Polski nie słyszał bowiem o noclegowniach czy jadłodajniach
dla ubogich. Gdyby odkrył oficjalną pomoc i opiekę, jaką belgijskie władze
oferują najuboższym, być może, jak inni polskim bezdomnym nie spieszno byłoby
mu do ojczyzny. Andrzej na przykład mieszka na ulicy w Brukseli już od 5 lat,
wcześniej żebrał we Włoszech i w Niemczech, ale to właśnie w Belgii, jako
bezdomnemu żyje mu się najwygodniej. Patrole opieki społecznej „Samusocial”
kilka razy w tygodniu dowożą mu ciepłe jedzenie i koce. Dolegliwości żołądkowe
leczy w szpitalu, w ramach bezpłatnej opieki medycznej dla najuboższych. Z
takiego darmowego rozwiązania zdecydował się skorzystać również Tadeusz. Do
Belgii przyjechał pod koniec lat 80-tych. Przez cały czas pracował jednak na
czarno, lekceważąc możliwość wyrobienia papierów, po tym, gdy Belgia otworzyła
dla Polaków swój rynek pracy. Gdy zaczęły się problemy z kręgosłupem, na wizyty
u lekarzy i lekarstwa bez żadnych zniżek, Tadeusz wydał wszystkie oszczędności
i..skończył pod mostem, niedaleko lotnisko Zaventem Na dworcu centralnym w
Brukseli z podobnych powodów znalazł się również Krzysztof. Po wypadku na
budowie nie mógł wrócić do pracy, a że polski szef zatrudniał go na czarno i
nie odprowadzał za niego żadnych składek, Krzysztof nie mógł ubiegać się o
rentę inwalidzką. Takie przypadki Polaków, lądujących ze swojej lub nie swojej
winy, na belgijskim bruku można by jeszcze długo wyliczać. Według oficjalnych
danych Samusocial, w 2008 roku na ulicach Brukseli „mieszkało” ok. 620
obywateli Europy Środkowo-Wschodniej, którzy korzystali z pomocy belgijskiej
opieki społecznej. W ubiegłym roku Samusocial doliczył się ich już 3 razy
więcej: 1886 osób. „Olbrzymia część z
nich to Polacy, młodzi mężczyźni, w wieku od 20-40 lat, którym obiecano w
Brukseli pracę i nowe życie, ale na obietnicach się skończyło” mówi mi
Christophe Thielens, rzecznik Samusocial.
Bezrobocie w Brukseli w ubiegłym roku przekroczyło bowiem 20%. Belgia
według ostatniego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju jest
obok Węgier, Słowenii i Hiszpanii, jednym z 4 państw UE, w którym najszybciej
rośnie ubóstwo. W Polsce mało kto jednak
o tym wie. Poza tym, jak zapewnia polski konsul w Brukseli, Piotr Wojtczak, w
takich dziedzinach, jak praca na budowie czy przy sprzątaniu domów, zawsze
potrzebne są ręce do pracy. Zdaniem polskich władz w Brukseli, w zjawisku rosnącej
tu liczby bezdomnych znad Wisły nie ma bowiem nic nadzwyczajnego, „w każdym społeczeństwie jest odsetek patologii,
biedny też może spróbować swoich szans na Zachodzie” mówi Polski konsul przyznając
jednocześni, że „to smutne, gdy widzi się, ze w
tych domach opieki są Polacy… ale im jest tu po prostu wygodniej , mają
jedzenie, kąpiel, darmowych lekarzy”. Dlatego do ojczyzny nie chcą wracać,
bo życie w belgijskiej biedzie jest lepsze niż w polskiej. Przynajmniej do
czasu, gdy w pogrążającej się w kryzysie Belgii, zabraknie środków i ochoty na
wspieranie armii bezdomnych z zagranicy.
Growing army of Polish beggers in Brussels…
I’ve
met Leon from Tarnowskie Góry, at one of the busiest Brussels street, Rue Neuve.
Perfect place for “easy” money, as every day thousands of people go there to
get new pair of shoes, t-shirts and trousers. To earn your leaving there
however only seems to easy, as Leon is very bitter: “I’ve
been playing guitar here since 2 years now but I haven’t got any fortune, the
only money I earned I used to get a mobile phone”. On the screen of his
mobile, he shows me a picture of his “accommodation” in Brussels: tent put up in
one of Brussels green squares. Leon hasn’t heard of free cantina and other
facilities offered to the poorest in Brussels. If he did so, then maybe like
other Polish homeless, he would not even consider to come back to his homeland
one day. For Andrzej, for example, who have landed on the streets of Brussels,
after being homeless in Rome and Berlin,
Belgium is the best and most comfortable place for beggars. Patrols of social
care, “Samusocial” bring him hot meals and blankets few times per week and he
is curing his stomach problems in a hospital next door, without paying for the
treatments at all. This last solution has appealed to yet another “Polish
poor”, Tadeusz. Despite working in Brussels for over 20 years, Tadeusz has
never made his stay in Belgium legal, even after opening the labour market to
Eastern Europeans, he preferred to work “in black”. Thus when he started to
suffer from health problems, without any health insurance, he used all his
savings for doctors and…finished under the bridge, near Zaventem. Similar things
happened to Krzysztof, a 60 year old, who for the last 5 years has been leaving
at the train station Gare Centrale in Brussels. Krzysztof was working on a
construction site here but his Polish boss didn’t declare him anywhere and was only
paying cash. When Krzysztof had an accident and lost his toes..he was not entitled to any reimbursement. But
according to “Samusocial”, service who provide food and care to the poorest in
Brussels, there are thousands of cases
of former Polish workers who lost their jobs and landed on Belgian streets.
According to their data, during the last 3 years, the number of homeless people
from Eastern Europe has tripled. In 2008 Samusocial was providing help to some
620 such people. Last year, the social
care in Brussels was used by some 1886 homeless people from Eastern Europe. “A big percentage of them come from
Poland, they are usually young men, between 20-40 year old, who were promised
to get a job here, but these promises were not fulfilled, and when their
savings finished, they landed on the street”, Christophe Thielens from Samusocial
explains.
Unemployment
in Brussels is around 20% and still growing. Belgium, according to the recent
study by OECD, is also one of four countries (together with Hungary, Slovenia
and Spain), where the poverty has been growing during the last few years the
fastest in the EU. But this fact is not known in Poland. Moreover, Polish
consul in Brussels, who does not believe in the growing army of Polish
homeless, explains: “Polish people are
still needed in Belgium, and if they want to work at constructions sites or
cleaning the houses here, they are more than welcomed. There is some pathology
in every society – adds the consul, “some
of the homeless people who came to Brussels have already been homeless in
Poland, but who says that the poorest cannot try their luck abroad..yes it is
sad to see them all in the free cantinas and dosses but I understand
that they prefer to use it here than in Poland, as the care is much better
organized”. That’s why Polish homeless do not want to go back to their
homeland. Sometimes they feel too ashamed to admit to their families that
during all these years in Belgium they were sleeping on the streets, sometimes
there is no one, any more waiting for them in Poland, and sometimes, it is
simply more easier to be a beggar in Belgium, than in Poland. At least, until
the time, when the situation in Belgium will worsen even further, and the
support for the homeless coming from abroad, will be restricted.
1 comment:
This is not Leon, this is "Lennon", and he have more like hundred songs of The Beatles in repertuar and make this really good. Never drunk, becouse dont drink, from childhood in orphanage he living on the streets - this way of him.
Post a Comment