Blond
chłopiec w czerwonym kostiumie boya hotelowego od kilku tygodniu jest w Belgii
wszechobecny. Mówią o nim w radio, występuje w telewizji, zajmuje pierwsze
strony gazet i wyskakuje z ulicznych bilbordów. Wszystko dlatego, że Sprycjan,
znany w Belgii jako Spirou kończy w tym roku 75 lat. A w kraju komiksów,
urodziny papierowego bohatera to olbrzymie święto. Jeszcze huczniej obchodzono
je gdy w 2009 roku, 80 lat kończył Tintin. Wielką fetę zorganizowano też 5 lat
temu, gdy 50-tka stuknęła smerfom. Z wiekowymi bohaterami kreskówek w Belgii
jest trochę, jak z dobrym winem, które z czasem wcale nie traci, a zyskuje
dodatkowe walory. Mali i starsi Belgowie zaczytują się w komiksach, bo
wartości, jakie promują ich papierowi bohaterowie nie są bynajmniej z papieru.
Pomimo swoich ponad 75 lat, blond chłopiec w czerwonym kubraczku, który jest
uprzejmy, lojalny, tolerancyjny i ciekawy świata, uczy małych Belgów właśnie
tych wartości, które kiedyś przekazywał Kościół lub rodzice, teraz zbyt zajęci
zarabianiem na życie. Na średnio 64 stronach, bo tyle liczy klasyczny komiks, Spirou,
Tintin czy Smerfy nie tylko zresztą moralizują, ale również opowiadają o
historii, nie unikając jej czarnych kart. Tintin zwiedza „kraj Sowietów”, gdzie
jako przybysz z Zachodu wcale nie jest mile
widziany. Z tych samych powodów Spirou w rządzonym przez dyktatora „Bretzelbourgu”
jest torturowany „zgrzytem kredy na tablicy”. Ale tak, jak wielbiciele
papierowych bohaterów, mogą, jak z rękawa sypać ich zaletami, tak ich
przeciwnicy, albo jeszcze bardziej wnikliwi czytelnicy, dopatrzyli się w ciągu
ostatnich kilkudziesięciu lat również innych tajemnic i ukrytych treści w
komiksach. Tintin, którego jedynym wiernym przyjacielem jest pies Miluś i który
nigdy nie zakochuje się w żadnej napotkanej po drodze dziewczynce, zdaniem
niektórych „musi być gejem”. Niebieskie stworki żyjące w idealnej wspólnocie,
dowodzonej przez Papę Smerfa w czerwonym kapeluszu, to znowuż przykład
komunistycznego społeczeństwa. Nawet jeśli emitując pierwszą ekranizację
przygód smerfów w Polsce (w 1987 roku), ta wizja bajki przypadła ówczesnym
władzom do gustu, to o ukrytym przesłaniu Muminków raczej nie miały pojęcia. Bo
przygody z pozoru głupiutkich, pulchnych stworków były w rzeczywistości
prawdziwą lekcją tolerancji. Autorka Muminków, Tove Jansson była lesbijką. Jej
bohaterowie byli prawdziwymi indywidualistami. Stąd, choć Małej Mi czy
Włóczykijowi nie brakowało przywar, to Muminki akceptowały ich takimi, jakimi
byli. A najmłodsi, jak i starsi czytelnicy komiksowych przygód wciąż pozostają
pod wrażeniem prostolinijnych, puszystych stworków. Belgowie uwielbiają komiksy
z jeszcze wielu innych powodów. W kraju w którym mówi się 3 językami, już dawno
odkryto, że czasem najlepszym środkiem komunikacji są obrazki. Kolorowe
ilustracje ponadto pozwalają tu przetrwać w dobrym humorze ponure, deszczowe i
niestety zbyt częste (jak w ten weekend) dni…Poniżej mój komiksowy materiał dla Telewizji Polsat sprzed dwóch lat:
A tu materiał z Festiwalu Komiksów w Brukseli, wrzesień 2013:
Paper heros of Belgium…
Blond-hair, hotel boy has been “omnipresent”
in Belgium for a few weeks now. They talk about him in a radio, he is smiling
to you from a TV screen, you can find him on the front pages of all the
newspapers and he is waving to you from the streets billboards. All of that
because “Spirou” is celebrating his 75th anniversary. And in the country of
comics, birthday of a paper hero is a big festivity. When Tintin had his 80s
anniversary in 2009, the celebrations were even bigger. A massive fete was also
organized 5 years ago, for the 50th birthday of Smurfs. Aged comics
heroes in Belgium are like wine, that gets extra values with the time. Young
and old Belgians love comics, because the values represented by its paper
heroes are far to be made of paper. Despite his 75 years, the blond boy in his
red suit, is still very kind, loyal, tolerant and curious about the world. He
is passing these values to his small fans, as the stripped of influence Church
or busy with earning money parents, have no more time nor power to do so. However,
on the 64 pages (this is an average length of a classical comics) Spirou,
Tintin or Smurfs do not only moralize, but also teach youngsters, the history,
including its dark pages. Tintin for example visit the “country of Soviets”
where, as a citizen of Western world, he
is not warmly welcomed at all. For the same reasons, Spirou during his visit in
a dictatorship of “Bretzelbourg” is tortured with the “glide of chalk on a
blackboard”. However, as the comics lovers can give hundreds of reasons why
paper heroes can be role models, their opponents, or just more astute readers,
have equally found out many dark secrets or at least hidden contents in comics.
Tintin, whose only close friend is his dog, Milou, and who never finds any
little girl attractive, according to some “must be gay”. Little blue creatures,
living in a prefect community, led by red cloched Papa Smurf, are an example of
a communist society. But, even if this very vision of Smurfs have influenced
Polish authorities at that time, to show their adventures to Polish
children (in 1987), then the same
authorities didn’t probably discover the hidden context of “Moomins”. As the
adventours of only looking like stupid, overweight creatures, were in fact, a
real lesson of tolerance. The author of “moomins”, Tove Jansson was lesbian.
Her paper heroes were real individualists. Hence, despite all their
imperfections, Little My, or Snufkin were accepted and loved by the Moomins, as
they were. And still both young and older comics readers remain under big impression of the humble, straightforward,
fatty creatures. Belgians love comics for many more reasons though. In a
country, where three official languages are spoken, citizens have discovered long
time ago, that sometimes communication via pictures is much easier. And when
the drawings are colorful, they also help to stay in a good mood, despite far
too many grey and raining days here (like this weekend)….Above, you can watch my reportage on comics culture in Belgium from 2 years ago.
No comments:
Post a Comment