Aż ¼ wszystkich złowionych ryb w UE ląduje z
powrotem za burtą. Rybacy pozbywają się połowów, bo te nie spełniają wymogów
unijnej polityki rybnej: złowione ryby są niewymiarowe; reprezentują
gatunek, na połowy którego rybak nie ma pozwolenia; albo i tu wina nas
wszystkich, europejski konsument nie ma ochoty. Rybna „monokultura"
to zwłaszcza problem polskiej kuchni, w której nie tylko w ogóle
brakuje ryb, ale te, które lądują na talerzach, reprezentują tylko niewielką
liczbę gatunków. Dlatego rybacy wolą wyrzucać za burtę niepopularne
ryby, których i tak nikt od nich nie kupi, a zgodnie z unijnymi przepisami
zostaną zaliczone do obowiązujących ich kwot połowowych.
Kres marnotrawieniu ryb ma położyć reforma
unijnych zasad rybołówstwa. Jej zwolennikami w Brukseli są nie tylko ekolodzy,
ale również eurodeputowani. Parlament Europejski opowiada się nie tylko
za wprowadzeniem całkowitego zakazu tzw. odrzutów, ale również za pilnym
odbudowaniem przełowionych stad ryb. Według WWF nadmierne połowy
doprowadziły bowiem do przełowienia prawie połowy atlantyckich i blisko 90%
śródziemnomorskich gatunków ryb. „Sytuacja w Bałtyku jest równie alarmująca
– mówi Piotr Prędki z WWF Polska - Co prawda liczebność niektórych gatunków
ryb wzrasta, ale wielkość pojedynczych osobników maleje. 8-letni dorsz złowiony
30 lat temu ważył dwa razy tyle, co ten łowiony dzisiaj”.
Mniejsze ryby to mniejsze zarobki dla rybaków,
zwłaszcza tych łowiących na małych kutrach. Do przeławiania i marnotrawienia
ryb najczęściej dochodzi na dużych statkach łowczych. Dlatego drobni rybacy
popierają żądania ekologów i europosłów by zreformować wspólną politykę rybną.
Zmiany, przynajmniej te daleko idące, nie są jednak chętnie widziane w samych
krajach członkowskich. Na ostatnim spotkaniu w Brukseli, tylko Szwecja spośród
wszystkich 27 państw opowiedziała się za wprowadzeniem całkowitego zakazu
odrzutów. Pozostałe kraje były skłonne zaakceptować ograniczenie limitu
wyrzucanych ryb do 7%. Z takim „elastycznym” podejściem zgodziła się
również Polska. Eurodeputowanym na losie ryb i drobnych rybaków zależy jednak
bardziej niż władzom w unijnych stolicach. Na 7% limit Europarlament nie
zamierza się zgodzić, a to oznacza, że zanim w Brukseli wypracowane zostanie
odpowiadające wszystkim rozwiązanie, w europejskich morzach upłynie jeszcze
dużo wody.
Manifestacja ekologów i rybaków w Brukseli. ©Lenoir
EU’s unwanted fish…
Over ¼ of all the fish
caught in EU’s waters are thrown back to the sea. Fishermen get rid of their
takes, as they do not meet the EU’s criteria: fish are too small; represent the
species that the fishermen is not allowed to catch or, what is worst, the
type, that a consumer is not willing to eat. This fish “monoculture” is in
particular a big problem of Polish “cuisine”, that not only lacks the fish in
general, but the very few types of them which do land on the Polish plates are
far to be a big variety. Hence, fishermen prefer to get rid of unpopular
fish, that no one will buy from them anyway, but they will still be counted in
the quota, received from Brussels.
Reform of the EU’s
fisheries policy is supposed to bring an end to this waste. In Brussels it has
big supporters not only amongst ecologists but also in the European Parliament.
MEPs have recently voted in favour of introducing the total ban on discards and
a rapid plan to replenish the stocks. According to WWF, recent extensive
catches has led to overfishing of some 50% of Atlantic and 90% of Mediterranean
stocks. “In the Baltic sea – says Piotr Prędki from WWF Poland – the
situation is equally alarming. Despite the fact that number of certain species
grows up, sizes of fish become much smaller. 8 year old cod, caught 30 years
ago was two times bigger, than the one of today”.
Smaller fish means smaller
benefit for fishermen, especially those using smacks. Overfishing and dumping
fish are usually practiced on big fishing boats, such as trawlers. That’s
why “small fishermen” support ecologists and MEPs who want to reform EU’s
fisheries policy. Big changes however are not welcomed in the EU capitals.
During the last meeting in Brussels, out of 27 member states, only Sweden
backed up the total ban on fish dumping. The rest opted for a gradual phasing
out of discards with the 7% limit still allowed. This “elastic” approach has
also been supported by Poland. But the future of fish and small fishermen is
too important for the European Parliament to accept the 7% of waste
proposed by the member states. Therefore, it will take time before all the EU
legislators agree that there aren’t really “too many fish in the sea”, and thus
the common solution and a rapid action is needed.
No comments:
Post a Comment