Saturday, April 27, 2013

Zbędne kilogramy szkodzą politycznej wadze…


   Sezon maratonów w pełni się rozpoczął. Za nami Boston, który zapamiętamy niestety nie z powodu sportowych osiągnięć uczestników. Maratończycy zaliczyli tej wiosny również trasy w Londynie, Warszawie i Paryżu. Wśród nich nie zabrakło polityków. O udziale w warszawskim maratonie na antenie Polsat News mówił Grezgorz Kołodko. Swoim wynikiem z ubiegłego tygodnia w Paryżu chwalił mi się osobiście euro deputowany Wojciech Olejniczak. Sport i polityka coraz częściej idą ze sobą w parze. Wysportowanych włodarzy można spotkać  zwłaszcza na europejskich salonach.  Najbardziej rzucają się w oczy sylwetki polityków Północy Europy. Minister ds. europejskich z Finlandii, Alexander Stubb to nie tylko wytrawny polityk ale również zacięty sportowiec i triatlonista. W jego kalendarzu maratony negocjacyjne  w Brukseli przeplatają się z prawdziwymi biegami. Stubb twierdzi, że codzienny godzinny trening na bieżni dodaje mu dwie godziny energii i rozjaśnia umysł. Trzymając linię,  fiński polityk przyciąga również wyborców, którzy coraz częściej patrzą na talie swoich reprezentantów . Wiedzą o tym również politycy w Belgii. Premier Elio di Rupo regularnie chodzi na basen. Jego główny oponent, przywódca opozycyjnej partii N-VA, Bart de Wever  stracił 60 kg!!! Stało się to kilka miesięcy po tym, jak prezenterzy jednej ze stacji radiowych ogłosili, że jeśli otyły polityk przejdzie na dietę, to rozdadzą słuchaczom tyle kilogramów frytek, ile straci Bart. Flamandzki polityk nie tylko zrzucił wagę ze 130 do 70 kilogramów, ale kilka miesięcy po diecie, wygrał lokalne wybory, został burmistrzem Antwerpii i największym rywalem Di Rupo do krzesła  przyszłego Premiera Belgii.  Talia polityka nie wszędzie jednak ma swoją wagę. Wystarczy spojrzeć na Niemcy i kanclerz Merkel, która nic nie robi sobie z ledwo dopinających się marynarek, a w maratonach negocjacyjnych w Brukseli  wciąż jest najbardziej wytrwała. Być może pani kanclerz popiera przekonanie Winstona Churchilla, który twierdził przecież, że „sport zabija”. Innego zdania jest większość unijnych urzędników, którzy nie tylko chcą promować w Unii sport ale sami również obiadowe przerwy spędzają na bieganiu.  Szkoda tylko, że zachęcając Europejczyków do ruchu, „Bruksela” nie myśli bynajmniej o naszym lepszym samopoczuciu, ale przede wszystkim o zaoszczędzonych w ten sposób pieniądzach, bo wysportowany obywatel, jak mówił mi rzecznik Komisji Europejskiej mniej kosztuje służbę zdrowia. Mój reportaż na ten temat wyemitowała niedawno Telewizja Polsat.



Too many kilos are not good for a political weight..

   The marathon season is officially open. The run in Boston will unfortunately be remembered for other than sport events . Marathons in London, Warsaw and Paris have been completed without surprises, and with a growing participation of politicians. Because sport and politics are becoming more and more related.  Sporty leaders can be seen particularly at the European stage. The fittest policians come from Norhern Europe. Minister for European Affairs from Finland Alexander Stubb is not only an effective politician but also a passionate sportsman and a thriatlonist. In his agenda the marathons of negotiations in Brussels are planned next to real runs and exercises.  Stubb told me that one hour of training every day gives him 2 hours extra of energy and a bright mind. It also increases his group of electors because citizens pay more and more attention to how their politicians look like. Belgian leaders also know it really well, that’s why PM Elio Di Rupo swims every day. His main opponent, the leader of opposition party N-VA, Bart De Wever recently lost 60 kilos!!! It happened just after one Belgian radio station announced that if the fat politician gets rid of extra  weight, they will give away as many kilos of free frites to their listeners,  as De Wever  manages to lose. In only 6 months, from a 130 kilos Flemish politician, Bart has become a 70 kilos fit man. He was also soon elected as a Mayor of Antwerp and now is the biggest rival in the run for next national elections. But the waist of a politician is still not important everywhere in Europe. It’s enough to look at Germany to confirm it. Chancellor Merkel doesn’t care about forcing the buttons of her jacket and still is the most efficient and long-lasting negotiator during the EU summits in Brussels. Maybe Merkel prefers to follow the advice of Winston Churchill who ones said that “sport kills”. Most of the EU officials however do not agree with that. They not only spend their lunch breaks running in the nearby parks but also prepare more and more papers and proposals of laws gratifying and promoting sport in EU states. Whilst doing it, it could be better though if they were just thinking to improve citizens well-being rather than only about saving money  in health services. In the times of economic crisis, fat citizen, as a spokesperson of the EC told me, is too big of a  burden for social and health systems in Europe. Here is the story I made about this topic for Polsat TV. 




No comments: