Sezon maratonów w pełni się rozpoczął. Za nami Boston, który zapamiętamy
niestety nie z powodu sportowych osiągnięć uczestników. Maratończycy zaliczyli tej wiosny również trasy w Londynie, Warszawie i Paryżu. Wśród nich nie zabrakło polityków. O udziale w warszawskim maratonie na antenie Polsat News mówił Grezgorz Kołodko. Swoim wynikiem z ubiegłego tygodnia w Paryżu chwalił mi
się osobiście euro deputowany Wojciech Olejniczak. Sport i polityka coraz
częściej idą ze sobą w parze. Wysportowanych włodarzy można spotkać zwłaszcza na europejskich salonach. Najbardziej rzucają się w oczy sylwetki
polityków Północy Europy. Minister ds. europejskich z Finlandii, Alexander
Stubb to nie tylko wytrawny polityk ale również zacięty sportowiec i
triatlonista. W jego kalendarzu maratony negocjacyjne w Brukseli przeplatają się z prawdziwymi
biegami. Stubb twierdzi, że codzienny godzinny trening na bieżni dodaje mu dwie
godziny energii i rozjaśnia umysł. Trzymając linię, fiński polityk przyciąga również
wyborców, którzy coraz częściej patrzą na talie swoich reprezentantów . Wiedzą
o tym również politycy w Belgii. Premier Elio di Rupo regularnie chodzi na
basen. Jego główny oponent, przywódca opozycyjnej partii N-VA, Bart de Wever stracił 60 kg!!! Stało się to kilka miesięcy
po tym, jak prezenterzy jednej ze stacji radiowych ogłosili, że jeśli otyły
polityk przejdzie na dietę, to rozdadzą słuchaczom tyle kilogramów frytek, ile
straci Bart. Flamandzki polityk nie tylko zrzucił wagę ze 130 do 70 kilogramów, ale
kilka miesięcy po diecie, wygrał lokalne wybory, został burmistrzem Antwerpii i
największym rywalem Di Rupo do krzesła
przyszłego Premiera Belgii. Talia
polityka nie wszędzie jednak ma swoją wagę. Wystarczy spojrzeć na Niemcy i
kanclerz Merkel, która nic nie robi sobie z ledwo dopinających się marynarek, a
w maratonach negocjacyjnych w Brukseli
wciąż jest najbardziej wytrwała. Być może pani kanclerz popiera
przekonanie Winstona Churchilla, który twierdził przecież, że „sport zabija”. Innego
zdania jest większość unijnych urzędników, którzy nie tylko chcą promować w
Unii sport ale sami również obiadowe przerwy spędzają na bieganiu. Szkoda tylko, że zachęcając Europejczyków do
ruchu, „Bruksela” nie myśli bynajmniej o naszym lepszym samopoczuciu, ale przede
wszystkim o zaoszczędzonych w ten sposób pieniądzach, bo wysportowany obywatel,
jak mówił mi rzecznik Komisji Europejskiej mniej kosztuje służbę zdrowia. Mój reportaż na ten temat
wyemitowała niedawno Telewizja Polsat.
Too many kilos are not good for a political weight..
The
marathon season is officially open. The run in Boston will unfortunately be
remembered for other than sport events . Marathons in London, Warsaw and Paris
have been completed without surprises, and with a growing participation of politicians.
Because sport and politics are becoming more and more related. Sporty leaders can be seen particularly at
the European stage. The fittest policians
come from Norhern Europe. Minister for European Affairs from Finland
Alexander Stubb is not only an effective politician but also a passionate
sportsman and a thriatlonist. In his agenda the marathons of negotiations in
Brussels are planned next to real runs and exercises. Stubb told me that one hour of training every
day gives him 2 hours extra of energy and a bright mind. It also increases his
group of electors because citizens pay more and more attention
to how their politicians look like. Belgian leaders also know it really well,
that’s why PM Elio Di Rupo swims every day. His main opponent, the leader of
opposition party N-VA, Bart De Wever recently lost 60 kilos!!! It happened just
after one Belgian radio station announced that if the fat politician gets rid
of extra weight, they will give away as
many kilos of free frites to their listeners,
as De Wever manages to lose. In only 6 months, from
a 130 kilos Flemish politician, Bart has become a 70 kilos fit man. He was also
soon elected as a Mayor of Antwerp and now is the biggest rival in the run
for next national elections. But the waist of a politician is still not
important everywhere in Europe. It’s enough to look at Germany to confirm it.
Chancellor Merkel doesn’t care about forcing the buttons of her jacket and still
is the most efficient and long-lasting negotiator during the EU summits in Brussels. Maybe Merkel prefers to follow the advice of
Winston Churchill who ones said that “sport kills”. Most of the EU officials
however do not agree with that. They not only spend their lunch breaks running
in the nearby parks but also prepare more and more papers and proposals of laws
gratifying and promoting sport in EU states. Whilst doing it, it could be better
though if they were just thinking to improve citizens well-being rather than
only about saving money in health services. In the
times of economic crisis, fat citizen, as a spokesperson of the EC told me, is
too big of a burden for social and health systems in Europe. Here is the story I made about this topic for Polsat TV.
No comments:
Post a Comment