Europarlament oficjalnie
rozpoczął swój „sezon ogórkowy”. Zanim eurodeputowani rozjechali się jednak do domów,
przez ostatnie tygodnie w unijnych korytarzach mogli
napatrzeć na prawdziwy „kwiat Europy”. Atrakcji dostarczały im skąpo-ubrane
asystentki, które unijne korytarze coraz częściej mylą z dyskoteką albo plażą…Historię polskiej sekretarki w Europarlamencie, która przyszła do pracy bez
spódniczki słyszał tu ostatnio chyba każdy, choć dekolty i miniówki już dawno w Brukseli zajęły miejsce tradycyjnych garsonek. Kwestor w Europarlamencie, eurodeputowana
SLD, Lidia Geringer de Oedenberg przyznaje: „Mamy
problem z asystentkami, które zbyt wyzywająco się ubierają”. Do tej pory
żadna rozebrana pomocnica europosła za niestosowny strój nie została wprawdzie
ukarana, ale polska kwestor przyznaje, że wysłuchuje coraz więcej skarg na zbyt
frywolnie ubrane młode asystentki „zwłaszcza
z Polski”. Głębokie dekolty nie przeszkadzają jednak wszystkim europosłom. 64-letni Janusz Zemke z SLD mówi mi: „cieszę się, że mamy tak piękne Polki i osoby
z innych państw..” i już smutniej dodaje: „ale w
moim przypadku to się kończy tylko na tym, że się tylko cieszę..”.
Za sekretarkami w zapiętych kołnierzykach zaczął jednak tęsknić inny
polski eurodeputowany. Bogusław Sonik z PO, który swoją asystentkę zwolnił za nieodpowiedni
strój. „Postawiłem warunek jednej z moich
współpracownic, że jeżeli chce w ogóle ze mną pracować, to musi się mniej
ekstrawagancko czy też wyzywająco ubierać” – opowiada Sonik. Słowami szefa
Polka przejmowała się jednak tylko miesiąc, „a potem znów przychodziła z brzuchem na wierzchu” – dodaje europoseł,
który wydekoltowaną pomocnicę z chęcią odstąpił
innemu polskiemu eurodeputowanemu. Temu z kolei strój dziewczyny jak najbardziej
przypadł do gustu…
O tym, że w cekinach, miniówkach
i trampkach młodzi urzędnicy w Brukseli nie widzą nic złego, można się
przekonać przechodząc korytarzem Parlamentu Europejskiego. „Każdy ubiera się tu zgodnie ze swoją
kulturą, ja jestem z Finlandii więc nie ubieram się oficjalnie” - mówi mi asystentka
ubrana w pasiaste legginsy i sandały. „Nie noszę dżinsów, ale spódniczki i sukienki
są w porządku, zwłaszcza gdy świeci słońce” dodaje druga, której biała,
koronkowa spódniczka ledwie zakrywa pośladki. Pomocnica polskiego eurodeputowanego w krótkich spodenkach na moje pytanie, czy jednak czasem
spódniczki i szorty nie są za bardzo wyzywające, z zalotnym uśmiechem
na ustach odpowiada: „To już mężczyzna
musi oceniać… według mnie jest różnorodnie i ciekawie”. O przekraczaniu
granic dobrego stylu asystentki europosłów nie słyszały i raczej nie usłyszą, bo
kodeks Europarlamentu nie mówi nic o stroju. „W Parlamencie Europejskim jest wiele zasad regulujących różne rzeczy,
ale sposób ubierania się nie jest nigdzie określony. Europosłowie i ich asystenci ubierają się według uznania..obowiązuje
tak zwana samo-regulacja” – tłumaczy mi rzecznik Europarlamentu, Jaume Duch.
Eurokraci najbardziej nie lubią jednak regulować samych siebie. Rewii mody
w korytarzach Parlamentu Europejskiego bronią
ponadto te europosłanki, które same do Brukseli trafiły prosto z wybiegów. Była
francuska modelka, dziś eurodeputowana, Marielle Gallo przekonuje: „dziewczyny zwiększają estetykę
Europarlamentu, moim zdaniem powinny robić wszystko, by wyglądać tu jak
najbardziej powabnie..zwłaszcza że Europejczycy są znani z przywiązania do mody
więc dlaczego nie manifestować tego również tutaj ?”
Bo w Parlamencie Europejskim powinno uprawiać
się politykę, a nie uczestniczyć w pokazach mody? Tworzyć unijne prawo, raczej
niż wymyślać coraz bardziej fikuśne kreacje? Albo po prostu pomagać, zamiast
rozpraszać polityków..chyba, że Ci ostatni właśnie tego oczekują od swoich sekretarek…
European Parliament undressed...
The European Parliament has officially closed
its doors for summer, but before the euro-politicians left Brussels, they could have
participated in a very special show, provided by the Europe’s “most precious
treasure”. Very sensual attractions were delivered by MEPs' assistants, who are more and more often confusing EU’s corridors with discotheques or a
beach. The best example of it is a well known story about one Polish
secretary who apparently forgot to put her skirt on, when coming to work in the
Parliament…Polish quaestor in the EP, Lidia Geringer de Oedenberg admits that “there is a growing problem with the
assistants, who wear provocative clothes at work”. So far none of them has been
fined, but there are more and more complaints involving as she stresses “many Polish girls”. However, big décolletages don’t disturb all the politicians. 64 year old socialist MEP from Poland, Janusz Zemke says: “I’m very happy to see that there are so many
beautiful girls from Poland and other states” and he adds sadly “unfortunately in my case I can only watch them”…
Another Polish MEP, from christian-democrat
Civic Platform, however longs for secretaries with buttoned collars. He already
fired one assistant for inappropriate work clothes. “I told her that if she wants to work with
me, she cannot wear extravagant, provocative clothes”. Sonik’s former helper
fullfiled the criteria only for one month, “and
after she started again with her belly sticking out”. Polish MEP finally
got rid of the secretary, who soon became the assistant of his party-colleague
in Brussels and he really appreciated the girl’s way to dress…
In the European Parliament it is enough to walk
through the corridors for a few minutes to notice that young EU’s workers don’t see
anything wrong in wearing sequins, miniskirts or sport shoes to work. “There is no dress code, you can wear here
whatever you want, I’m from Finland so I like to be dressed casually” – tells me
an assistant in stripy leggings and sandals. “I don’t wear jeans, but skirts and dress are fine here, especially when
there is a sun” – adds another one, whose white, lacy skirt hardly covers
her bottom. When I ask a Polish assistant wearing shorts at the EP, if this
kind of clothes are simply not too provocative, she
replies with wheedling eyes: “It is for a
man to decide..I think it provides variety and colours”. Many young
workers in the EP don’t know much about
the official dress code and may never learn it as in the guidelines for the EP’s
officials there is nothing said about the way to dress for work in the EU institutions. “There are many regulations in the European
Parliament, involving many things..but MEPs and their assistants dress according
to their taste, they have to realise that they play an important role and dress accordingly..we count for their self-regulation” – explains the
spokesperson of the EP, Jaume Duch.
However
it is known that so called “eurocrats” hate to regulate themselves the most.
Furthermore, fashion shows in the EU’s corridors are defended by these MEPs who
themselves came to European Parliament straight from the “cat walks”. Former French
model, now MEP, Marielle Gallo tells me: “young
girls increase the beauty of the European Parliament, I think they should look
their best here, besides Europe is known for its devotion to fashion so why not
manifest it also here?”.
Because the European Parliament is a place to
make politics rather than fashion shows? To create the EU’s legislations rather
than think of new, crazy outfits? Or simply the job of an assistant is to help, instead of disturb
politicians who work here..unless they very much like to be deconcentrated in this way…
No comments:
Post a Comment