Tuesday, January 13, 2015

Zamach w Brukseli to kwestia czasu...


  Ogłoszony dziś w brukselskiej dzielnicy Etterbeek alarm bombowy to kolejny w ciągu ostatnich dni sygnał, jaki tutejszym władzom wysyłają ogarnięci psychozą strachu, ale również solidarni z zamachowcami z Paryża obywatele Belgii. W brukselskich alarmach bombowych nie brakuje nawiązań do wydarzeń ostatnich dni nad Sekwaną. W niedzielę w wyniku telefonicznego szantażu ewakuowano redakcję największego belgijskiego dziennika, "Le Soir". Autor telefonu z pogróżkami tłumaczył, że nie podoba mu się to, że gazeta za bardzo broni muzułmanów. Bo choć europejskie media nawołują do nie stawiania znaku równości między terrorystami a muzułmanami, to po atakach w Paryżu wyraźnie rośnie napięcie w multikulturowym społeczeństwie Europy. I choć nie da się tego zobaczyć we francuskiej czy belgijskiej telewizji, to wystarczy przejechać się metrem po Brukseli. W ostatnią niedzielę, gdy ulicami miasta, na znak solidarności z Paryżanami przeszło 10.000 Belgów, w wagonie podziemnej kolei byłam świadkiem kłótni dwóch kobiet. Po tym jak jedna z nich zwróciła uwagę drugiej, że ta zbyt głośna (w języku arabskim) rozmawia przez telefon, została wyzwana przez Arabkę od "piep……  Żydówki, którą powinno się zabić, jak tych w Paryżu"... 
   O rosnących napięciach między Belgami a muzułmanami, czy też między muzułmanami i żydami w kraju świadczy fakt, że żydowskich instytucji w Brukseli, tak jak w Paryżu chronią obecnie zastępy policji. Ochronę zwiększono zresztą już po tym, jak w maju ubiegłego roku w ataku terrorystycznym na Muzeum Żydowskie w Brukseli zginęło 4 ludzi. Autorem zamachu był dżihadysta obywatel Francji, algierskiego pochodzenia. 
   Belgijskie służby bezpieczeństwa nie lekceważą żadnych alarmów bombowych również ze względu na geopolityczne znaczenie kraju. Uznawana za "serce Europy" Bruksela, w której mieści się kilkadziesiąt międzynarodowych instytucji i którą co kilka miesięcy odwiedza kilkadziesiąt głów państw, to doskonały symboliczny cel ewentualnych ataków islamistów na "zachód". W sierpniu ubiegłego roku zresztą atak o takim właśnie wydźwięku, na Komisję Europejską, przygotowywany przez dwóch dżihadystów w ostatniej chwili udaremniono. Gdy informacje na ten temat wyciekły do mediów belgijskie władze przyznały, że w ostatnim czasie znacząco wzrosła liczba zamachów, którym udało się zapobiec. W ich przygotowaniu brali udział dżihadyści z europejskimi paszportami. Z ponad 400 obywateli Belgii, którzy wyjechali by walczyć w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, do kraju już wróciło  bowiem ok. 100. Belgijskie służby już kilka miesięcy temu szacowały, że co dziewiąty z nich ma zamiar przeprowadzić atak terrorystyczny. Po ostatnich wydarzeniach w Paryżu ten odsetek na pewno znacząco się zwiększył. Zamach w Brukseli to tylko kwestia czasu…

©European Parliament Audiovisual Unit

No comments: