Albert II często „incognito” jeżdżący po kraju na swoim
motorze i z nieślubnym dzieckiem był w oczach Belgów, zwłaszcza tych z Południa
kraju, idealnym monarchą. Korony nie nosił bowiem ani dosłownie ani w przenośni.
Dzięki temu również „korona nie spadła mu z głowy”, gdy w czasie kilku
rekordowo długich kryzysów politycznych w kraju musiał wzywać polityków na dywanik i ratować skłócony kraj. Król-motocyklista budził
mimo wszystko olbrzymi respekt. Jego
syn takiego szacunku może nigdy nie zdobyć, bo i obecna Belgia nie
przypomina tej sprzed 20 lat. Tworzenie federalnego państwa trochę wymknęło się
tu spod kontroli. Coraz więcej obywateli na Północy kraju nie tylko nie ma, ale
również nie chce mieć nic wspólnego z rodakami z Południa. Do tej pory to właśnie rodzina królewska „jednoczyła”
skłóconych poddanych, dlatego Flamandowie chcą teraz jak najszybciej się jej
pozbyć.
W uroczystościach zmiany na belgijskim tronie ostentacyjnie udziału nie
wziął dziś lider belgijskiej opozycji Bart De Wever. W Belgii mówi się, że to właśnie
on już w przyszłym roku rzuci nowemu
królowi rękawicę pod nogi, wygrywając wybory z hasłem podziału Belgii na
ustach. Zanim to się stanie, wizerunek monarchii może być stopniowo szkalowany.
”Wiadro pomyj” na głowę księcia Filipa wylewano zresztą już przez ostatnie
kilkanaście miesięcy. Broniący monarchii i jedności kraju politycy i zwykli
obywatele z Południa kraju nie uwierzyli jednak w doniesienia m.in. o homoseksualizmie
i dzieciach z probówki przyszłego króla. Zresztą nawet gdyby
okazały się prawdziwe, to liberalnych Belgów i tak mogłyby nie wzruszyć. W końcu premierem kraju jest tu właśnie homoseksualista.
Co więcej sprytny Elio di Rupo na kilka dni przed zmianą na belgijskim tronie,
wyrwał z rąk przeciwnikom monarchii jedyny solidny argument, ograniczając i opodatkowując zarobki rodziny królewskiej.
Zgodnie z powiedzeniem, że „wróg
nie śpi” nowy król Belgii powinien jednak stać na baczności i najlepiej tak
szybko, jak je dziś założył, zdjąć królewskie szaty, zakasać jak jego ojciec
rękawy i przygotować odpowiednią atmosferę polityczną w kraju przed
przyszłorocznymi wyborami. W przeciwnym razie już za rok o tej porze będziemy
mogli przyglądać się nie narodowym obchodom, a upadkowi narodu i monarchii w
Belgii.
Difficult beginings for King Philippe…
“Incognito”
speeding on his motorcycle and with his illegitimate
child, Albert II remained in the eyes of many Belgians the perfect king. People
loved him for his “human face” as the king neither in reality nor metaphorically
never wore his crown. Thanks to that also it also never tarnished his halo when
during the record long political crisis he had to rescue the country from
falling apart. King The Motorcyclist, despite
his up to earth attitude, was very much respected. His son may never get that kind
of recognition as current Belgium is very much different to the one that
existed 20 years ago when Albert II became the monarch. Federalisation of
Belgium went out of control a bit and as
a result of it, there are now more and more citizens in the northern part of
the country who do not only have much in common with their southern compatriots,
but they simply don’t want to have anything to do with them. So far it was the royal
family who united fighting Belgians. That’s why many Flemish people now want to
get rid of it.
For
this very reason today’s royal ceremonies were not attended by the opposition
leader, Bart de Wever. It is being said in Belgium that it will be him who will
next year try to duel the new King. And until that moment the monarchy will be
constantly criticized. In the case of Philip anyway, this has been the case for
many months now, during which he was accused to be homosexual and for that
reason also to have children from “in vitro”. Pro-monarchy Belgians have never
believed in such stories, but even if they were true, they would not spoil the
image of the king in their liberal eyes. The current Prime Minister of Belgium
is homosexual. Elio di Rupo has recently in a very clever way knocked down the only valid argument of
Belgian anti-monarchists, by cutting the salaries and introducing taxation for
the royal family.
However,
as “the enemy never sleeps”, the new Belgian King should stay attentive and take
off his ceremonial clothes as soon as he put them on today. Filip should like
his father did, roll up his sleeves and
start to work hard to prepare a positive political atmosphere ahead of next
year elections in the country. Otherwise exactly in one year time from today,
we will not watch the national celebrations but the very fall of Belgian monarchy
and the nation.