Wednesday, August 27, 2014

Pomidory i dynie na ulicach Brukseli...

   Pomysł zakładania warzywników na rondach, skrzyżowaniach i ulicznych skwerach do Belgii przyszedł z Anglii. Pomidory, marchewkę i brokuły zamiast kwiatów na nielicznych zielonych terenach w miasteczku Todmorden zaczęli sadzić jego mieszkańcy, by w ten sposób ograniczyć tzw. ślad węglowy, czyli po prostu ilość spalin produkowanych przez samochody dostawcze, dowożące żywność do miejscowych sklepów z niejednokrotnie bardzo oddalonych miejsc. Gdy warzywne przedsięwzięcie pt. "incredible edible" ("niewiarygodnie jadalne") zaczęło zdobywać wśród mieszkańców coraz więcej zwolenników, jego pomysłodawcy postawili sobie jeszcze ambitniejszy cel, sprawić by do 2018 roku miasto stało się samowystarczalne pod względem wyżywienia. Bakcyla ulicznych upraw szybko złapały nie tylko inne brytyjskie miasta, ale również Hiszpania, Niemcy, Kanada czy Belgia. 
   W Brukseli pierwsze warzywniki powstały na Rue Pelletier, ulicy, która często służy kierowcom, jako skrót do wyjazdu z miasta na autostradę. Na niewielkich wysepkach służących do spowolnienia pojazdów mieszkańcy posadzili pomidory, cukinie, dynie, rabarbar, mięte i szczypiorek. Uprawę rozpoczęły dwie sąsiadki, ale z jej zbiorów zaczęli szybko korzystać pozostali mieszkańcy ulicy. "Nie ma dnia, by któryś z sąsiadów nie częstował się naszymi warzywami, rozchodzą się w mgnieniu oka", mówi Catherine, jedna z założycielek ulicznego warzywnika. Kilka dni wcześniej z pierwszych w tym roku zbiorów Joelle i Catherine ugotowały zupę, którą podzieliły się z pozostałymi mieszkańcami swojej ulicy. I jak zapewniają, po daniu z ulicznych warzyw nikt bynajmniej się nie pochorował. "Mnie te warzywa  smakują lepiej niż z supermarketu. Na pewno nie są bardziej zanieczyszczone, bo wielu rolników w Belgii przecież również ma swoje pola uprawne tuż przy autostradach", tłumaczy Jose, jeden z mieszkańców Rue Pelletier, zajadając się zrywanymi prosto z krzaka pomidorkami. W tym samym czasie, kilka przecznic dalej inni uliczni hodowcy warzyw właśnie dzielą się swoimi pierwszymi w tym roku zbiorami dyni. Uliczne uprawy mogą już wkrótce zmienić oblicze Brukseli.






Tomatoes and pumpkins on Brussels streets...

   The idea of planting vegetables on the roundabouts, cross-roads and city squares have come to Belgium from England. Tomatoes, carrots and broccolli instead of flowers on the city few green spaces were first planted by the inhabitants of Todmorden in West Yorkshire. By doing so, they wanted to cut the carbone footprint produced by food suppliers who often drive their products for hundreds of kilometers. And as the scheme "Incredible Edible" started to work out well, gaining new participants from all over the town, its creators set up an even more ambitious goal: to make Todmorden the first town in the country that is self-sufficient in food by 2018.The original idea from West Yorkshire has already got followers in some other 20 UK's towns, and cities in Spain, Germany, Canada and Belgium.  
   First vegetable gardens in Brussels were created at Rue Pelletier, a little street that is often used by drivers in Brussels to join the motorway. Tomatos, courgettes, pumpkinns and rhubab are only some veggies that the inhabitants of the street planted at its two small road islands, used to slow down cars.
The cultivations was started by two neighbours, but everyone else can help themselves to its crops.
"At the moment our vegetables are so popular that they are almost disappearing", says Catherine. A few days earlier the two neighbours made a soup out of their street veggies and then distributed it amongst other inhabitants. "Nobody fall sick", they reassure me.  "For me these vegetables actually taste better than the ones bought at supermarkets. And for sure they are not more polutted as in Belgium many agricultural fields are also next to motorways", explains another neighbour, Jose, whilst picking cherry tomatos. At the same time, a few streets away other neighbours are just enjoying their own first crops, picking up pumpkins and courgettes. Street vegetables may soon change the look of Brussels.

No comments: