Sunday, July 21, 2013

Trudne początki króla Filipa...


    Albert II  często „incognito” jeżdżący po kraju na swoim motorze i z nieślubnym dzieckiem był w oczach Belgów, zwłaszcza tych z Południa kraju, idealnym monarchą. Korony nie nosił bowiem ani dosłownie ani w przenośni. Dzięki temu również „korona nie spadła mu z głowy”, gdy w czasie kilku rekordowo długich kryzysów politycznych w kraju musiał wzywać polityków na dywanik i ratować skłócony kraj. Król-motocyklista budził mimo wszystko olbrzymi respekt. Jego syn takiego szacunku może nigdy nie zdobyć, bo i obecna Belgia nie przypomina tej sprzed 20 lat. Tworzenie federalnego państwa trochę wymknęło się tu spod kontroli. Coraz więcej obywateli na Północy kraju nie tylko nie ma, ale również nie chce mieć nic wspólnego z rodakami z Południa. Do tej pory to właśnie rodzina królewska „jednoczyła” skłóconych poddanych, dlatego Flamandowie chcą teraz jak najszybciej się jej pozbyć. 
   W uroczystościach zmiany na belgijskim tronie ostentacyjnie udziału nie wziął dziś lider belgijskiej opozycji Bart De Wever. W Belgii mówi się, że to właśnie on już w przyszłym roku  rzuci nowemu królowi rękawicę pod nogi, wygrywając wybory z hasłem podziału Belgii na ustach. Zanim to się stanie, wizerunek monarchii może być stopniowo szkalowany. ”Wiadro pomyj” na głowę księcia Filipa wylewano zresztą już przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Broniący monarchii i jedności kraju politycy i zwykli obywatele z Południa kraju nie uwierzyli jednak w doniesienia m.in. o homoseksualizmie i dzieciach z probówki przyszłego króla. Zresztą nawet gdyby okazały się prawdziwe, to liberalnych Belgów i tak mogłyby nie wzruszyć.  W końcu premierem kraju jest tu właśnie homoseksualista. Co więcej sprytny Elio di Rupo na kilka dni przed zmianą na belgijskim tronie, wyrwał z rąk przeciwnikom monarchii jedyny solidny argument, ograniczając  i opodatkowując zarobki rodziny królewskiej.
   Zgodnie z powiedzeniem, że  „wróg nie śpi” nowy król Belgii powinien jednak stać na baczności i najlepiej tak szybko, jak je dziś założył, zdjąć królewskie szaty, zakasać jak jego ojciec rękawy i przygotować odpowiednią atmosferę polityczną w kraju przed przyszłorocznymi wyborami. W przeciwnym razie już za rok o tej porze będziemy mogli przyglądać się nie narodowym obchodom, a upadkowi narodu i monarchii w Belgii.



Difficult beginings for King Philippe…

   “Incognito” speeding on his motorcycle and with his illegitimate child, Albert II remained in the eyes of many Belgians the perfect king. People loved him for his “human face” as the king neither in reality nor metaphorically never wore his crown. Thanks to that also it also never tarnished his halo when during the record long political crisis he had to rescue the country from falling apart.  King The Motorcyclist, despite his up to earth attitude, was very much respected. His son may never get that kind of recognition as current Belgium is very much different to the one that existed 20 years ago when Albert II became the monarch. Federalisation of Belgium  went out of control a bit and as a result of it, there are now more and more citizens in the northern part of the country who do not only have much in common with their southern compatriots, but they simply don’t want to have anything to do with them. So far it was the royal family who united fighting Belgians. That’s why many Flemish people now want to get rid of it.
   For this very reason today’s royal ceremonies were not attended by the opposition leader, Bart de Wever. It is being said in Belgium that it will be him who will next year try to duel the new King. And until that moment the monarchy will be constantly criticized. In the case of Philip anyway, this has been the case for many months now, during which he was accused to be homosexual and for that reason also to have children from “in vitro”. Pro-monarchy Belgians have never believed in such stories, but even if they were true, they would not spoil the image of the king in their liberal eyes. The current Prime Minister of Belgium is homosexual. Elio di Rupo has recently in a very clever way  knocked down the only valid argument of Belgian anti-monarchists, by cutting the salaries and introducing taxation for the royal family.
   However, as “the enemy never sleeps”, the new Belgian King should stay attentive and take off his ceremonial clothes as soon as he put them on today. Filip should like his father did,  roll up his sleeves and start to work hard to prepare a positive political atmosphere ahead of next year elections in the country. Otherwise exactly in one year time from today, we will not watch the national celebrations but the very fall of Belgian monarchy and the nation.

No comments: