Wednesday, May 8, 2013

Unijne powody kary dla Polski…


Wbrew temu, do czego próbują przekonywać nas polscy politycy, szukając powodów surowej kary z Brukseli (79 mln euro do zwrotu za niewystarczające kontrole przy przyznawaniu i rozliczaniu wsparcia dla rolników), Komisja Europejska pokazując nam czerwoną kartkę, nie kierowała się bynajmniej czystą chęcią zysku. Polski komisarz, Janusz Lewandowski tłumaczy, że zwroty z kar nałożonych na 14 państw „nie będą miały najmniejszego znaczenia dla dzisiejszych kłopotów budżetu europejskiego”. Choć, jak przyznaje Lewandowski, swoją dziurę budżetową  Unia faktycznie próbuje łatać grzywnami. Chodzi jednak o pieniądze, które rzeczywiście mogą znacząco zasilić unijny budżet, np. środki z kar nakładanych na międzynarodowe koncerny za łamanie zasad konkurencji. Ostatnie, opiewające na setki milionów euro grzywny za zmowy kartelowe dla producentów telewizorów (1,47mld euro) czy Microsoftu (561 mln) były  prawdziwym wsparciem dla unijnej kasy. 230 mln euro od 14 państw członkowskich nie stanowi przy nich znaczącego wkładu. Wręcz przeciwnie, zdaniem Komisji Europejskiej to kraje z premedytacją próbują wykorzystywać unijne pieniądze do naprawy swoich finansów publicznych. Rzecznik komisarza ds. rolnictwa, Roger Waite, ogłaszając kary, otwarcie mówił, że „w czasach kryzysu gospodarczego obserwuje się poluzowanie w państwach członkowskich kryteriów przyznawania  i kontroli wydawania unijnych środków”, bo rządy chcą za wszelką cenę wykorzystać pieniądze z Brukseli.  
   Komisja Europejska natomiast nie kryje, że chce grzywnami nakłonić kraje do przyspieszenia prac nad reformą wspólnej polityki rolnej (WPR). Zwłaszcza, że jednym z jej elementów, jak mówi Waite jest właśnie „uproszczenie przepisów dla drobnych rolników, którzy otrzymują płatność zryczałtowaną w wysokości od 500-1000 euro na gospodarstwo”.  Problem w tym, że pozostałe elementy reformy unijnego rolnictwa nie satysfakcjonują wielu państw tzw. „nowej Europy”, na czele z Polską. Dlatego to właśnie nasz kraj jest jednym z jej głównych hamulcowych. Zdaniem polskich europosłów zmiany w WPR mają jedynie kosmetyczny charakter i utrzymują dotychczasowe, niesprawiedliwe zasady dopłat dla rolników, wg których farmerzy ze starych państw członkowskich dostają dwa razy więcej unijnego wsparcia niż ci, którzy przystąpili do UE po 2004 roku. Komisarz ds. rolnictwa, Dacian Ciolos ma dość przewlekania i utrudniania reformy przez walczące o korzystne dla siebie zapisy kraje. Jego rzecznik otwarcie przyznaje, że czerwona kartka dla Polski ma również zmusić władze w Warszawie do refleksji nad naszym zachowaniem w trakcie negocjacji przyszłych kształtów WPR, bo choć nie wszystkie zmiany mogą być korzystne dla Polski, to proponowany, uproszczony system dopłat, z pewnością zapobiegnie dalszym karom w przyszłości. „Państwa członkowskie mają wybór, albo zgodzić się na reformę WPR w obecnej postaci, która m.in. ogranicza biurokrację, albo dalej ją opóźniać i korzystać ze starego, skomplikowanego systemu dopłat, który oznacza, że kar dla rolników będzie jeszcze więcej”. 

                                                         
                                         Komisarz UE ds. rolnictwa, Dacian Ciolos ©The Council of The EU

No comments: